Sobotnie spotkanie finałowe rozpoczęło się zgodnie z planem, tuż po godz. 15:00. Na kort centralny wkroczyli najwyżej rozstawiony w turniejowej drabince Stefan Seifert i oznaczony "trójką" Piotr Gadomski. Polak i Niemiec po raz pierwszy zmierzyli się ze sobą w zawodowej imprezie i po niezwykle zaciętym spotkaniu górą okazał się reprezentant naszych zachodnich sąsiadów.
W premierowej odsłonie jako pierwszy przewagę breaka uzyskał 28-letni Seifert, ale warszawianin błyskawicznie odrobił stratę. W końcowej fazie seta Gadomski postarał się o przełamanie i wywalczonej przewagi nie oddał już do samego końca, triumfując pewnie 6:3.
Druga część meczu była niezwykle wyrównana i bardzo zacięta. W decydującej fazie polski zawodnik obronił kilka wypracowanych przez rywala setboli i szczęśliwie dobrnął do tie beaka. W tenisowej dogrywce obaj panowie szli punkt za punkt, Gadomski obronił dwie kolejne piłki setowe, zanim Niemiec wykorzystał okazję przy podaniu 22-letniego warszawianina.
W decydującej o losach mistrzowskiego trofeum trzeciej partii Polak jako pierwszy stracił serwis, a następnie Seifert zdobył jeszcze drugiego breaka, podwyższając wynik na 5:2. Tenisista naszych zachodnich sąsiadów nie był jednak w stanie zakończyć pojedynku i przegrał dwa następne gemy. W 10. gemie ręka mu już jednak nie zadrżała: Niemiec błyskawicznie wypracował trzy piłki meczowe i po wykorzystaniu drugiej z nich mógł cieszyć się z końcowego triumfu.
Seifert pokonał w sobotnim finale Gadomskiego 3:6, 7:6(6), 6:4, choć to nasz tenisista zapisał na swoje konto o cztery piłki więcej (104-100). Warszawianin miał także więcej break pointów (11-9), lecz obaj panowie przełamali się po trzy razy. Gadomski zanotował ponadto 14 asów i 10 podwójnych błędów, zaś jego przeciwnik - dwa asy i cztery podwójne błędy.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
Leworęczny Seifert wywalczył trzecie singlowe trofeum w obecnym sezonie i zarazem 11. w całej karierze. 28-letni tenisista po raz pierwszy został także podwójnym mistrzem w zawodach rangi ITF, bowiem w piątek sięgnął w Ślęzy po tytuł w deblu wspólnie ze swoim rodakiem Torstenem Wietoską. Niemiec zdobył na Dolnym Śląsku 18 punktów do światowej klasyfikacji, co przybliży go do powrotu do Top 300 (najwyżej w karierze notowany był na 228. miejscu, w kwietniu zeszłego roku).
Gadomski nie zdołał wywalczyć w Ślęzy swojego trzeciego singlowego trofeum w sezonie i zarazem w całej dotychczasowej karierze. Warszawianin, reprezentujący barwy poznańskiego AZS-u, po raz czwarty przegrał finał turnieju rozgrywanego w Polsce. W 2011 roku nie powiodło mu się w Bydgoszczy oraz Legnicy, zaś w minionym sezonie w Koszalinie. Nasz reprezentant za finał w Ślęzy dopisze do swojego rankingu 10 punktów, co za dwa tygodnie wywinduje go najwyższe miejsce w karierze. Gadomski znajdzie się wówczas w okolicy 450. pozycji.
Warszawianin, podobnie jak zdecydowana większość biało-czerwonych, uda się teraz do Olsztyna, gdzie będzie rywalizował w Memoriale Marka Włodarczyka. Drugi polski turniej rangi ITF Futures rozegrany zostanie już na kortach ziemnych.
Tauron Cup, Ślęza (Polska)
ITF Men's Circuit, kort twardy, pula nagród 10 tys. dol.
GRA POJEDYNCZA
finał gry pojedynczej:
sobota, 3 sierpnia
Stefan Seifert (Niemcy, 1) - Piotr Gadomski (Polska, 3) 3:6, 7:6(6), 6:4