Pokonując Danielę Hantuchovą (WTA 46), byłą piątą rakietę rankingu WTA, Urszula Radwańska (WTA 42) osiągnęła trzeci ćwierćfinał w sezonie (Monterrey, Den Bosch) i w piątek zagra o piąty półfinał w karierze. Polka odniosła nad Słowaczką drugie kolejne zwycięstwo na kontynencie amerykańskim - w ubiegłym sezonie w Carlsbad wygrała 6:4, 7:5. Dla Hantuchovej był to dziewiąty występ w Stanford i jej najlepszym rezultatem pozostaje półfinał z 2007 roku.
W I secie Hantuchova objęła prowadzenie 3:0, ale tylko z jednym przełamaniem. Serwis Słowaczki od początku nie funkcjonował najlepiej, pierwsze trzy własne gemy rozpoczęła od podwójnego błędu. Radwańska wykazała się większą rzetelnością i cierpliwością oraz pomysłowością w rozstrzyganiu wymian i po raz drugi z rzędu zagra w Stanford w ćwierćfinale. W ubiegłym sezonie krakowianka przegrała z późniejszą finalistką Coco Vandeweghe, tym razem o półfinał zmierzy się z Dominika Cibulkova (WTA 25), którą w tym sezonie pokonała w Oeiras. Krakowianka wyrównała stan potyczek z Hantuchovą na 2-2. W trwającym ponad dwie godziny spotkaniu Radwańska miała 14 kończących uderzeń i 18 niewymuszonych błędów. Słowaczce naliczono 28 piłek wygranych bezpośrednio, ale także 40 błędów własnych.
W drugim gemie I seta Radwańska nie wykorzystała prowadzenia 30-0. Hantuchova pokusiła się o przełamanie głębokim krosem forhendowym wymuszającym błąd. W trzecim gemie Słowaczka przegrywała 15-40, ale przy pierwszym break poincie skorzystała z bekhendowego błędu krakowianki, a drugiego odparła szybką akcją serwis-kros forhendowy. W piątym gemie Hantuchova wróciła z 15-30 i prowadziła 4:1, ale w siódmym, złożonym z 14 piłek, została przełamana. Radwańska zmarnowała pierwszego break pointa psując prosty return, ale krosem bekhendowym uzyskała drugiego, przy którym błąd popełniła rywalka. Pewny gem serwisowy pozwolił krakowiance wyrównać na 4:4. O losach seta zadecydował tie break, w którym Polka odskoczyła na 5-2. Hantuchovej zaczęła popełniać coraz więcej błędów - wyrzucając bekhend dała Radwańskiej trzy piłki setowe, a przy pierwszej z nich przestrzeliła return.
Potężnym forhendem wymuszającym błąd Hantuchova uzyskała przełamanie w pierwszym gemie II partii, ale w drugim sama oddała podanie pakując bekhend w siatkę. W piątym gemie Słowaczka zmarnowała break pointa. Wieńcząc ofensywną akcję stop wolejem Radwańska wyszła na 3:2. Dwa kolejne gemy powędrowały na konto Hantuchovej, która kapitalnym bekhendem po linii zdobyła break pointa i wykorzystała go potężnym forhendem wymuszającym błąd. Słowaczka ponownie długo się nie cieszyła z przewagi przełamania - w ósmym gemie od 0-40 zdobyła dwa punkty, popisując się pięknym stop wolejem bekhendowym, ale przy trzecim break poincie wpakowała forhend w siatkę. O losach seta ponownie zadecydował tie break. Gdy po zepsuciu drop szota Radwańska przegrywała 0-3 wydawało się, że Hantuchova wyrówna na 1-1. Tymczasem Polka korzystając z rozrzutności w rozdawaniu tanich punktów i braku cierpliwości Słowaczki, zdobyła siedem kolejnych punktów i awansowała do ćwierćfinału. Przy piłce meczowej forhend Słowaczki wyfrunął poza kort.
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
W ten sposób w ćwierćfinale rozpoczynającej amerykańskie lato imprezy w Stanford zagrają obie siostry Radwańskie. W środę rozstawiona z numerem pierwszym Agnieszka Radwańska, która w I rundzie miała wolny los, pokonała Francescę Schiavone i o półfinał zagra z Varvarą Lepchenko.
Bank of the West Classic, Stanford (USA)
WTA Premier, kort twardy, pula nagród 795 tys. dol.
czwartek, 25 lipca
II runda gry pojedynczej:
Urszula Radwańska (Polska, 7) - Daniela Hantuchova (Słowacja) 7:6(3), 7:6(3)
Ona chyba nie lubi jak jest ciepło. I w tym nadzieja :)