Maria Szarapowa z ostatnich 19 meczów na kortach Rolanda Garrosa przegrała tylko jedno - w 2011 roku w półfinale z Na Li. Wiktoria Azarenka miała szansę na trzeci wielkoszlemowy finał z rzędu, ale na jej drodze stanęła Rosjanka. Półfinał jednak i tak jest życiowym osiągnięciem Białorusinki na paryskiej mączce. Szarapowa poprawiła bilans spotkań z Azarenką na 6-7 i w sobotę powalczy o drugi kolejny triumf w Paryżu i dołączenie do Justine Henin. Belgijka jest jedyną tenisistką, która w XXI wieku obroniła tytuł w drugiej lewie Wielkiego Szlema (była niepokonana w latach 2005-2007).
Szarapowa rozpoczęła nerwowo - oddała podanie robiąc dwa podwójne błędy, ale sześć kolejnych gemów padło jej łupem. Serwując po raz pierwszy Azarenka z 0-40 doprowadziła do równowagi, ale Rosjanka i tak zaliczyła przełamanie powrotne, głębokim bekhendem na linię wymuszającym błąd. W czwartym gemie obrończyni tytułu posłała dwa kończące returny, a w piątym łatwo utrzymała serwis, ostatni punkt zdobywając krosem forhendowym i prowadziła już 4:1. W szóstym gemie Szarapowa popisała się precyzyjnym lobem oraz genialnym minięciem bekhendowym po linii i uzyskała przełamanie na sucho. Rosjanka pewnie przypieczętowała I seta serwisem, przy piłce setowej posyłając asa.
W trzecim gemie II seta Azarenka miała 40-15, ale Szarapowa returnem i fantastycznym forhendem doprowadziła do równowagi. To jednak nie zdeprymowało Białorusinki, która posłała asa i objęła prowadzenie 2:1. Poza tym obie tenisistki pewnie utrzymywały serwisy i tak było aż do szóstego gema. Wtedy to odważny forhendowy atak na wysoką piłkę dał Azarence break pointa, którego wykorzystała agresywnym returnem wymuszającym błąd. Wracając z 0-30 w siódmym gemie Białorusinka wyszła na 5:2. W ósmym gemie, po rozegraniu jednej piłki, nastąpiła krótka przerwa, bo z paryskiego nieba spadł dawno nie widziany deszcz, ale na szczęście krótkotrwały i tenisistki nawet nie musiały się udawać do szatni. Błąd sędziego liniowego i pani sędzi głównej Mariany Alves, która potwierdziła, że piłka zagrana przez Azarenkę była styczna z linią (a była poza kortem) dał Białorusince dwie piłki setowe. Pierwszą Rosjanka obroniła asem, ale przy drugiej popełniła podwójny błąd.
Po zakończeniu II seta jednak niebo nad Paryżem zapłakało już na poważnie i tym razem przerwa trwała ok. pół godziny. Po wznowieniu gry, Szarapowa w pierwszym gemie decydującej odsłony efektownym forhendem po linii wypracowała sobie break pointa, ale zmarnowała go wyrzucając bekhend. W drugim gemie Rosjanka wróciła z 15-30 zdobywając dwa efektowne punkty - odwrotny kros forhendowy, kros bekhendowy. Genialna kombinacja dwóch krosów - krótkiego forhendowego i bekhendowego przyniosła obrończyni tytułu przełamanie. W maratońskim czwartym gemie (14 piłek) Szarapowa zaserwowała dwa asy, ale też popełniła cztery podwójne błędy, w tym przy trzecim break poincie. Świetną akcją zwieńczoną dosyć szczęśliwym forhendem Szarapowa pokusiła się o przełamanie w piątym gemie, a w szóstym utrzymała podanie, posyłając asa.
W siódmym gemie Rosjanka popisała się efektownym bekhendem po linii, a dwa błędy Azarenki dały jej prowadzenie 5:2. W maratońskim ósmym gemie (18 piłek) Szarapowa od 0-30 zdobyła trzy punkty (as, bekhend po linii, kros forhendowy), ale nie wykorzystała czterech piłek meczowych i robiąc dwa podwójne błędy z rzędu, utraciła przewagę jednego przełamania. Po utrzymaniu podania na sucho Azarenka zbliżyła się na 4:5. Rosjanka jednak w końcówce utrzymała nerwy na wodzy i mecz zakończyła gemem serwisowym bez straty punktu, serwując na koniec asa.
W trwającym dwie godziny i 10 minut spotkaniu Szarapowa znajdowała się na różnych biegunach emocji. Zaserwowała 12 asów i popełniła 11 podwójnych błędów, miała 42 kończące uderzenia i 39 niewymuszonych błędów. Konsekwencja w grze i mentalna siła doprowadziły ją do biegunu ciepła, jakim będzie dla Rosjanki, poruszającej się kiedyś po korcie ziemnym jak krowa po lodzie (tak nazwała samą siebie), kolejny finał w Paryżu. Azarence naliczono 15 piłek wygranych bezpośrednio i 22 błędy własne.
Rywalką Szarapowej w meczu o tytuł będzie w sobotę Serena Williams, która rozbiła 6:0, 6:1 Sarę Errani. Rosjanka zagra o 30. tytuł w karierze (bilans finałów 29-21) i trzeci w sezonie (Indian Wells, Stuttgart). Na pomarańczowej mączce urodzona w Niaganiu 26-latka do tej pory wystąpiła w siedmiu finałach i wszystkie wygrały. Jedyny przegrany przez nią mecz o tytuł na korcie ziemnym (niebieskim) miał miejsce rok temu w Madrycie, gdy szans jej nie dała Serena.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród w singlu kobiet 7,984 mln euro
czwartek, 6 czerwca
półfinał gry pojedynczej:
Maria Szarapowa (Rosja, 2) - Wiktoria Azarenka (Białoruś, 3) 6:1, 2:6, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!