Mimo niemal 35 lat na karku, Tommy Haas nie przestaje zadziwiać. Niemiecki weteran jak burza idzie przez turniej ATP w Miami. Po wtorkowej wielkiej wiktorii nad Novakiem Djokoviciem, kolejnym tenisistą, który musiał uznać wyższość Haasa został Gilles Simon. Tym samym gracz z Hamburga wywalczył awans do pierwszego w karierze półfinału w Key Biscayne, w trzech ostatnich meczach tracąc zaledwie 15 gemów.
Pojedynek Niemca z Francuzem tylko w początkowej fazie miał wyrównany przebieg. Przy stanie 4:3 w partii otwarcia Haas wywalczył break pointa, którego zamienił na przełamanie wymuszając błąd przeciwnika w długiej wymianie, a w kolejnym gemie zakończył premierową odsłonę, przy setbolu popisując się efektownym smeczem.
Drugi set to teatr jednego aktora. Simon starał się jak mógł, chciał wciągać rywala w długie wymiany, ale przyniosło to efekt odwrotny od zamierzonego, bowiem najwyżej klasyfikowany obecnie niemiecki tenisista w pełni przejął inicjatywę na placu gry, przełamując przeciwnika na samym początku partii (po przepięknym lobie przy break poincie) oraz w gemie numer trzy. Simona w tej odsłonie stać było tylko na wygranie jednego gema. Pojedynek zakończył się w siódmym gemie, gdy przy podaniu Simona, 34-latek rezydujący w Brandenton na Florydzie uzyskał dwa meczbole. Pierwszego Francuz obronił, ale przy drugim uderzył z bekhendu w siatkę, co oznaczało koniec tego jednostronnego pojedynku.
W całym meczu Haas zaserwował dwa asy, po trafionym pierwszym podaniu przegrał zaledwie pięć punktów, nie musiał bronić ani jednego break pointa, a sam wykorzystał cztery z ośmiu szans na przełamanie. Niemiec skończył 20 piłek i popełnił 16 błędów własnych, z kolei Francuz miał dziewięć winnerów i 17 pomyłek.
O finał Haas zmierzy się w piątek z Davidem Ferrerem, który w pierwszym starciu ćwierćfinałowym pokonał Austriaka Jürgena Melzera. Dotychczas obaj tenisiści grali ze sobą dwukrotnie i za każdym razem górą był Hiszpan.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!