Agnieszka Radwańska i Sorana Cirstea grały ze sobą w Indian Wells także rok temu - wtedy w II rundzie w dwóch setach lepsza była Polka. Łączny bilans ich spotkań w głównym cyklu to teraz 4-1 dla krakowianki, która w ubiegłym miesiącu była lepsza od Rumunki również w Pucharze Federacji. Cîrstea w tym roku zaliczyła najlepszy w karierze występ w Indian Wells. O piąty ćwierćfinał w siódmym starcie w imprezie Radwańska spotka się z Marią Kirilenko, która także w trzech setach zwyciężyła kwalifikantkę Mallory Burdette. Polka ma z Rosjanką bilans spotkań 6-2, pokonała ją w ich ostatnim meczu w drodze do finału ubiegłorocznego Wimbledonu. Dwa lata temu mierzyły się w Indian Wells - krakowianka wygrała I seta do zera, ale cały mecz po batalii w III partii.
W gemie otwarcia I seta Radwańska obroniła trzy break pointy, a w drugim kapitalnym bekhendowym drop szotem uzyskała szansę na przełamanie i po błędzie forhendowym Cîrstei wyszła na 2:0. Return bekhendowy po krosie dał Rumunce dwie szanse na odrobienie straty w piątym gemie, co stało się faktem, gdy Polka popełniła podwójny błąd. W szóstym gemie urodzona w Bukareszcie 22-latka wróciła z 0-30 i z 0:3 wyrównała na 3:3. Akcja z wolejem (sprowadzona została do siatki drop szotem), lobem i smeczem nie przyniosła krakowiance powodzenia i Cîrstea zdobyła dwa break pointy na 4:3, ale czwarta rakieta świata oba odparła i przerwała serię rywalki.
Pakując bekhend w siatkę Cîrstea dała Radwańskiej piłkę setową w 10. gemie, by obronić ją efektownym krosem forhendowym. Polka miała też drugiego setbola, ale Rumunka ponownie doprowadziła do równowagi ryzykownym bekhendem, który minimalnie zahaczył linię. Szczęśliwym bekhendem, który zatańczył na taśmie i przeszedł na drugą stronę urodzona w Bukareszcie 22-latka wyrównała na 5:5. Na początku tie breaka Radwańska popełniła podwójny błąd, a następnie nie wyszedł jej drop szot. Polka odrobiła stratę mini breaka zdobywając punkt na 3-4 po długiej wymianie, ale dwa kolejne padły łupem Cîrstei (kolejny bekhend po taśmie, minięcie forhendowe po krosie), która zamknęła I partię za pierwszym setbolem (forhend Radwańskiej w siatce).
W pierwszym gemie II seta Radwańska zaliczyła przełamanie na sucho za sprawą podwójnego błędu Cîrstei, ale Rumunka natychmiast stratę odrobiła ładną akcją przy siatce. W piątym i szóstym gemie Polka zdobyła osiem punktów z rzędu, korzystając z całej serii prostych błędów rywalki, która zaczęła narzekać na źle naciągniętą rakietę. Na otwarcie ósmego gema Cîrstea popisała się minięciem bekhendowym, ale cztery kolejne piłki padły łupem dużo spokojniejszej, bardziej konsekwentnie grającej krakowianki.
W dziewiątym gemie stawiająca na jak najszybsze rozstrzyganie akcji Rumunka miała 40-0, ale Polka kończącym returnem forhendowym oraz akcją z drop szotem i minięciem bekhendowym doprowadziła do równowagi. Na krosa bekhendowego rywalki Radwańska odpowiedziała kapitalnym odegraniem przy siatce wieńczącym genialną wymianę. W maratońskim gemie Cîrstea obroniła trzy piłki setowe (dwa wygrywające serwisy, as), ale wybornym stop wolejem forhendowym Polka zdobyła czwartą i wykorzystała ją returnem wymuszającym błąd. W całym gemie zawodniczki rozegrały 24 piłki.
Przeżywająca małe wzloty i upadki Cîrstea w drugim gemie III seta od 40-0 oddała trzy piłki, by wygrać dwie kolejne. W czwartym gemie Rumunka straciła podanie wyrzucając bekhend, a szybki gem serwisowy wyprowadził Radwańską na prowadzenie 4:1. Gra urodzonej w Bukareszcie 22-latki kompletnie się posypała - pakując bekhend w siatkę, została przełamana także w szóstym gemie. Nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Cîrstea odrodziła się - wywalczyła trzy break pointy w siódmym gemie i po podwójnym błędzie serwisowym Polki przy drugim z nich poprawiła wynik na 2:5.
Rumunka utrzymała podanie, ale wydawało się, że to będzie w jej wykonaniu już tylko łabędzi śpiew, tymczasem w dziewiątym gemie zdobyła przełamanie na sucho. Po ambitnej pogoni falująca Cîrstea w końcówce znów zagrała nonszalancko. Gema 10. Radwańska rozpoczęła od minięcia forhendowego i smecza, a prosty błąd Rumunki dał jej trzy piłki meczowe. Pierwszą urodzona w Bukareszcie 22-latka obroniła wygrywającym serwisem, drugą zmarnowała Polka wyrzucając return, ale przy trzeciej Cîrstea przestrzeliła forhend.
W trwającym dwie i pół godziny godziny spotkaniu Radwańska z 14 szans na przełamanie Cîrstei wykorzystała połowę. Polka obroniła sześć z 10 break pointów oraz zdobyła 37 z 57 punktów przy swoim pierwszym podaniu.
BNP Paribas Open, Indian Wells (USA)
WTA Premier Mandatory, kort twardy (Plexipave), pula nagród 5,03 mln dol.
niedziela, 10 marca
III runda (1/16 finału) gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Sorana Cirstea (Rumunia, 27) 6:7(3), 6:3, 6:4
Program i wyniki turnieju kobiet
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Janowicz był wczoraj normalnie rozpisany na TennisTV, meczu Agi NIGDZIE nie ma. :((
Tak jak pisałem wzcześniej, jest to sytuacja chyba bez Czytaj całość