Jako pierwszy na główną arenę zmagań turnieju BNP Paribas Open wkroczył Steve Johnson, którego rywalem był Hiszpan Pablo Andujar. Pochodzący z Orange w stanie Kalifornia 23-latek zdawał się być faworytem do końcowego triumfu, co potwierdził wynik pierwszej partii, wygranej przez reprezentanta gospodarzy 6:2. Od tego momentu jednak Amerykanin oddał inicjatywę starszemu od siebie o cztery lata walencjaninowi i przegrał dwa kolejne sety oraz cały mecz 6:2, 1:6, 4:6. Andújar o III rundę powalczy w niedzielę z oznaczonym numerem 19. Niemcem Tommym Haasem.
O sporym pechu może mówić z kolei drugi z występujących w turnieju z dziką kartą tenisistów gospodarzy, Jack Sock. 20-latek z Lincoln wygrał premierową odsłonę starcia z doświadczonym Ivo Karloviciem, ale w tie breaku drugiego seta nastąpił moment zwrotny w tym spotkaniu. W tenisowej dogrywce pochodzący z Zagrzebia Chorwat obronił przy serwisie rywala piłkę meczową, a następnie gładko zwyciężył w trzeciej partii oraz całym pojedynku 3:6, 7:6(8), 6:2. Karlović, który do głównej drabinki singla dostał się przez eliminacje, w II rundzie zmierzy się z rozstawionym z numerem 23. Amerykaninem Samem Querreyem.
Swoich fanów nie zawiódł natomiast James Blake, który podobnie jak jego młodsi rodacy otrzymał do turnieju singla dziką kartę. 33-letni Amerykanin pewnie zwyciężył 6:3, 6:4 Holendra Robina Haase, popisując się jak za starych czasów wieloma wspaniałymi zagraniami z forhendu. Reprezentant gospodarzy, który przed siedmioma laty osiągnął w Indian Wells finał, po raz ostatni przegrał podczas kalifornijskiej imprezy w I rundzie w 2002 roku.
- Wyszedłem na kort bardzo naładowany. Sądzę, że on spodziewał się trochę pasywniejszej gry z mojej strony, a ja przystąpiłem do ataku już na samym początku, co było miłym uczuciem móc cieszyć się z prowadzenia. Zimno nie dokucza ci tak bardzo, kiedy wygrywasz. Było więc przyjemnie zacząć mecz w taki sposób, jaki to uczyniłem, oraz zakończyć go w takim samym stylu - powiedział Blake, który w niedzielę spotka się z oznaczonym numerem ósmym Francuzem Jo-Wilfriedem Tsongą.
W piątek swoich rywali poznali również pozostali czołowi tenisiści świata. Spośród najwyżej rozstawionych uczestników kalifornijskiej imprezy najtrudniejsze zadanie powinien mieć Juan Martín del Potro. Argentyńczyk, turniejowa "siódemka", na początek zmierzy się z doświadczonym Rosjaninem Nikołajem Dawidienką, który w I rundzie w dwóch partiach uporał się z Francuzem Paul-Henrim Mathieu.
Teoretycznie łatwiejszych przeciwników będą na inaugurację mieli Novak Djoković i Andy Murray. Lider rankingu na początek zagra z Włochem Fabio Fogninim, który w piątek dosyć pewnie rozprawił się ze Słoweńcem Aljazem Bedene. Z kolei oznaczony numerem trzecim reprezentant Wielkiej Brytanii spotka się w niedzielę z Jewgienijem Donskojem. Utalentowany Rosjanin rozbił w I rundzie 6:2, 6:1 Japończyka Tatsumę Ito.
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Skarpeta przegrał pierwszy w karierze mecz ATP po zmarnowaniu meczbola. Zawsze przychodzi ten pierwszy raz...