AO: Stephens atakuje pozycję Azarenki, Li o finał z Szarapową

W czwartek rozegrane zostaną półfinały gry pojedynczej kobiet 101. edycji wielkoszlemowego Australian Open. Na Rod Laver Arena zagrają ze sobą Li z Szarapową oraz Stephens z broniącą tytułu Azarenką.

Maria Szarapowa (Rosja, 2) - Na Li (Chiny, 6)

Rosjanka niczym rozpędzony walec rozjechała swoje poprzednie rywalki, tracąc pierwszego gema w turnieju dopiero w III rundzie w pojedynku z Venus Williams. W 1/8 finału ofiarą pochodzącej z Niagania tenisistki została Kirsten Flipkens, a w następnej fazie, jej rodaczka, Jekaterina Makarowa. Na antypodach Szarapowa spędziła na korcie zaledwie 315 minut, tracąc w tym czasie zaledwie dziewięć gemów!

- Szczerze mówiąc, to nie ze względu na statystyki chcesz by mówiono o tobie. To wspaniałe wyniki, ale przede wszystkim cieszę się z tego, że znów jestem w półfinale - wyznała aktualna wiceliderka rankingu. Rosjanka o finał imprezy w Melbourne zagra już po raz szósty w karierze. W latach 2005-2006 kończyła udział w zawodach na półfinale, natomiast w dwóch następnych sezonach oraz przed rokiem biła się o mistrzowskie trofeum. Po tytuł sięgnęła tylko raz, w 2008 roku, zwyciężając w finale Serbkę Anę Ivanović.

Seta w tegorocznym Aussie Open nie straciła również jeszcze Li. Tenisistka z Wuhan nie osiągnęła co prawda tak rewelacyjnych wyników jak Szarapowa, a w IV rundzie zmuszona była nawet bronić się przed porażką w pierwszej partii pojedynku z Julią Görges. W ćwierćfinale 30-letnia Chinka pewnie wypunktowała Agnieszkę Radwańską i ze stratą 31 gemów w całych zawodach zameldowała się w półfinale.

- Na korcie jest naprawdę bardzo agresywną zawodniczką. Jest także niesamowicie trudną rywalką, dużo walczy i powinno być to niezwykle ciężkie spotkanie. Póki co, cieszę się z tego, że jestem w półfinale - komplementowała swoją kolejną przeciwniczkę rozstawiona z numerem szóstym Li, która o finał turnieju w Melbourne powalczy już po raz trzeci. W 2010 roku zakończyła udział w imprezie na półfinale, z kolei sezon później uległa w meczu o tytuł Belgijce Kim Clijsters.

Szarapowa z Li zmierzyła się dotychczas na zawodowych kortach 12 razy i w ośmiu z tych meczów zwyciężyła. 25-letnia aktualnie tenisistka wygrała wszystkie spotkania z Chinką w ubiegłym sezonie, triumfując w Miami, Rzymie oraz Pekinie. Jedyne ich starcie w Melbourne miało miejsce w 2005 roku i wówczas pewne zwycięstwo odniosła Rosjanka.

Bilans spotkań pomiędzy Marią Szarapową a Na Li (główny cykl):

RokTurniejFazaZwyciężczyniWynik
2005 Australian Open III runda Szarapowa 6:0, 6:2
2006 Miami II runda Szarapowa 6:2, 6:4
2006 Birmingham III runda Szarapowa 6:2, 6:4
2006 US Open IV runda Szarapowa 6:4, 6:2
2009 Roland Garros IV runda Szarapowa 6:4, 0:6, 6:4
2009 Birmingham półfinał Li 6:4, 6:4
2010 Birmingham finał Li 7:5, 6:1
2011 Roland Garros półfinał Li 6:4, 7:5
2011 Mistrzostwa WTA faza grupowa Li 7:6(4), 6:4
2012 Miami ćwierćfinał Szarapowa 6:3, 6:0
2012 Rzym finał Szarapowa 4:6, 6:4, 7:6(5)
2012 Pekin półfinał Szarapowa 6:4, 6:0

Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Sloane Stephens (USA, 29)

Liderka rankingu nie bez problemu zameldowała się w swoim drugim z rzędu półfinale Australian Open, w III rundzie dość niespodziewanie seta zabrała jej Amerykanka Jamie Hampton. Na szczęście dla broniącej tytułu Białorusinki była to jedyna stracona partia w całym turnieju, potem przyszły już dosyć pewne zwycięstwa nad Jeleną Wiesniną i Swietłaną Kuzniecową.

- Dla mnie najważniejsze jest, aby krok po kroku zwyciężać w każdym kolejnym meczu. Przyjechałam tutaj, by wygrać tytuł - powiedziała liderka rankingu. 23-letnia tenisistka walczy o trzeci w karierze wielkoszlemowy finał, w minionym sezonie oprócz triumfu w Melbourne, biła się również o mistrzostwo w Nowym Jorku, gdzie po zaciętym boju lepszą okazała się Serena Williams.

Tym razem pewne jest, że utytułowana Amerykanka nie stanie na drodze pochodzącej z Mińska zawodniczki, bowiem w ćwierćfinale sensacyjnie wyeliminowała ją Sloane Stephens, trzecia aktualnie rakieta USA. 19-letnia tenisistka jest prawdziwym objawieniem turnieju w Melbourne, choć dobre wyniki na zawodowych kortach notowała już w ubiegłym sezonie.

- Z pewnością sporo w swojej grze poprawiłam. W zeszłym roku wszystko dla mnie było nowe, był to po prostu pewien rodzaj nowego doświadczenia. Pierwszy raz grałam z nią w Brisbane i było ciężko. Jednak kiedy robisz coś po raz pierwszy, to zawsze może wydawać się to trudne. Myślę, że dzisiaj byłam po prostu już gotowa do walki - powiedziała sklasyfikowana aktualnie na 25. miejscu w świecie Amerykanka. Po Australian Open wskoczy do Top 20 i zostanie drugą rakietą USA.

Stephens pierwszy w karierze wielkoszlemowy półfinał zawdzięcza nie tylko świetnej grze, ale również sporej dozie szczęścia. Turniejowa drabinka ułożyła się dla niej idealnie, już w II rundzie odpadła najwyżej rozstawiona w tej części Petra Kvitova, a potem Amerykanka zrobiła swoje, bijąc kolejno Laurę Robson i Bojanę Jovanovski. W ćwierćfinale potrafiła zachować koncentrację i pokonać w trzech partiach narzekającą na uraz pleców młodszą z sióstr Williams. W czwartek rozstawiona z numerem 29. Stephens nie będzie miała nic do stracenia, z Azarenką zmierzy się po raz pierwszy w karierze.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy (Plexicushion), pula nagród 30 mln dolarów
czwartek, 24 stycznia

półfinał gry pojedynczej kobiet:

Rod Laver Arena:

nie przed godz. 3:30 czasu polskiego
Maria Szarapowa (Rosja, 2) - Na Li (Chiny, 6)
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Sloane Stephens (USA, 29)

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (110)
avatar
crzyjk
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
i lekarz znów "pomógł" Vice wygrać ;( 
avatar
-f-iolka
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ojej! - medical timeout - celownik Jej będą nastawiać? Małej też by się przydało.,-) 
avatar
crzyjk
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
i stały punkt programu w występach Viki, jak nie idzie, to lekarz idzie, do Niej ;) 
avatar
crzyjk
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak to było, kto nie wykorzystuje pięciu piłek meczowych, jedzie do domu? 
avatar
crzyjk
24.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
zrobił się mecz błędów już z obu stron, nie wróży to dobrze widowisku, choć trochę emocji może być