Oznaczona numerem czwartym Agnieszka Radwańska trafiła do ćwiartki z Chinką Na Li, którą w czwartek pokonała w półfinale turnieju w Sydney. Polka znalazła się w dolnej części drabinki, gdzie ulokowana została również Rosjanka Maria Szarapowa. Z liderką światowej klasyfikacji, Białorusinką Wiktorią Azarenką, albo z Amerykanką Sereną Williams, nasza zawodniczka może się zmierzyć dopiero w finale.
Na początek 23-letnia krakowianka spotka się z Australijką Bojaną Bobusić. Starsza od Isi o dwa lata tenisistka gospodarzy, która notowana aktualnie jest na 307. pozycji w rankingu WTA, do głównej drabinki singla otrzymała od organizatorów dziką kartę. Jeśli nasza reprezentantka pokona tą przeszkodę, to w II rundzie zagra albo z Rumunką Iriną Begu albo z Holenderką Arantxą Rus.
Pierwszą rozstawioną tenisistką na drodze starszej z sióstr Radwańskich może zostać oznaczona numerem 32. Niemka Mona Barthel. W przypadku zwycięstwa, w IV rundzie Isia prawdopodobnie trafi na jedną z Serbek: Anę Ivanović lub Jelenę Janković.
Niezbyt udane losowanie miała rozstawiona z numerem 31. Urszula Radwańska. 22-latka na początek spotka się z Jamie Hampton, która dała się we znaki starszej z krakowianek podczas zeszłotygodniowego turnieju w Auckland. Amerykanka to aktualnie 64. rakieta globu.
Jeśli nasza reprezentantka pokona starszą od siebie o rok rywalkę, to w II rundzie zmierzy się ze Szwedką Sofią Arvidsson lub jedną z kwalifikantek. W kolejnej fazie natomiast przeciwniczką Urszuli może już być sama liderka rankingu.
Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!
Żeby udowodnić swoją klasę i miejsce (Nr 4 przypomminam)- półfinał obowiązkowo