Wiktoria Azarenka pierwszy dzień turnieju miały wolny. Białorusinka dzięki bezsprzecznej dominacji od stycznia do marca (wygrała pierwszych 26 meczów w sezonie) wskoczyła na czoło rankingu. Stało się to już po Australian Open, gdy zdobyła swój pierwszy wielkoszlemowy tytuł i po raz pierwszy w karierze objęła przodownictwo w rankingu. Urodzona w Mińsku 23-latka w 2012 roku wystąpiła w dziewięciu finałach i wywalczyła sześć tytułów. Sezon zasadniczy, w którym przegrała tylko osiem spotkań (teraz bilans 68-8), zakończyła wygraniem turniejów w Pekinie i Linzu - do Mistrzostw WTA przystąpiła będąc niepokonana od 13 meczów. Andżelika Kerber, która w tym roku zdobyła pierwsze w karierze tytuły (w hali w Paryżu i Kopenhadze), debiut w Masters rozpoczęła od porażki z Sereną Williams w 80. meczu w sezonie (po meczu z Azarenką jej bilans 60-21).
Azarenka przed rokiem w czwartym w karierze występie w Mistrzostwach WTA (w pierwszych dwóch wygrała po jednym meczu) doszła do finału przegrywając po trzysetowej bitwie z Petrą Kvitovą. Białorusinka w tym sezonie dwa razy pokonała Kerber bez straty seta: w półfinale w Indian Wells i w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich, z których przywiozła brązowy medal w singlu i złoty w mikście. Zawodniczki miały się też zmierzyć w ćwierćfinale w Tokio, ale liderka rankingu oddała ten mecz walkowerem.
Porażka Radwańskiej po heroicznym boju
Trwający trzy godziny i sześć minut epicki pojedynek obfitował w fascynujące wymiany, w których tenisistki demonstrowały heroiczną postawę w defensywie (prym tutaj wiodła Niemka), magiczne kontrataki, zapierające dech w piersiach przejścia z obrony do ataku. Wspaniałe minięcia, wszelkie możliwe kombinacje zagrań (drop szoty i loby, pełno spięć przy siatce, niesamowite kąty i grane z pełnym ryzykiem piłki po linii), a przede wszystkim szalone obustronne pościgi za każdą piłką i wychodzenie obronną ręką z podbramkowych sytuacji sprawiły, że od samego początku to spotkanie było otoczone aurą epickości. Obie tenisistki mecz zakończyły na plusie jeśli chodzi o bilans kończących uderzeń do niewymuszonych błędów - Azarenka 45/40, Kerber 49/43. W atakach przy siatce prym wiodła Białorusinka, która z 45 akcji z pozytywnym dla siebie skutkiem zakończyła 33. Liderka rankingu okazała się o jedno przełamanie lepsza (5-4) i w sumie zdobyła o 11 punktów więcej (132-121).
W drugim gemie I seta Kerber zagrała dwa fantastyczne forhendy, do tego posłała asa i wygrywający serwis. Tak dobrą grą zasiała mętlik w głowie Azarenki, która serwując przy 1:1 popełniła dwa podwójne błędy i została przełamana. Po utrzymaniu podania na sucho Niemka prowadziła 3:1, ale Białorusinka uporządkowała grę i przestała oddawać punkty za darmo. W szóstym gemie liderka rankingu wykorzystała zachwianie serwisowe rywalki i krosem bekhendowym uzyskała trzy break pointy. Przy drugim Kerber, która w siódmym gemie popisała się pięknym drop szotem (to był jej jedyny punkt w tym gemie), wyrzuciła bekhend. Serwując przy 5:6 Niemka w wielkim stylu wróciła z 0-30 wygrywając po drodze bekhendem po taśmie wymianę, w której zagrała woleja i loba. W epickim tie breaku Azarenka prowadziła już 6-2, gdy na kombinację drop szota i loba rywalki odpowiedziała przytomnym smeczem. Ambitna Kerber wyrównała na 6-6 znakomitą pracą w defensywie doprowadzając Białorusinkę do szewskiej pasji. Niemka obroniła jeszcze piątą i szóstą piłkę setową, a sama wykorzystała piątego setbola forhendem po linii.
W gemie otwarcia II seta Azarenka zmarnowała dwa break pointy i z wściekłości trzepnęła rakietą o kort, która jednak rozwalić się nie chciała (powtórzyła ten manewr w III secie i znowu rakieta ocalała). Białorusinka szybko się zebrała w sobie i uzyskała przełamanie, a następnie utrzymała podanie i objęła prowadzenie 2:0. Przy 4:3 serwującej Białorusince przytrafił się fatalny gem - nie zdobyła w nim punktu na koniec pakując w siatkę bekhendowego slajsa. W niesamowitym, trwającym 13 minut i 26 sekund (24 piłki!), dziewiątym gemie Kerber obroniła cztery break pointy i z 2:4 wyszła na 5:4. W tym niezwykłym spotkaniu emocje sięgnęły zenitu w dziesiątym gemie, gdy minięciem z woleja forhendowego Niemka uzyskała dwie piłki meczowe. Liderka rankingu oba odparła w sposób koncertowy - pierwszą odwrotnym krosem forhendowym, drugą wspaniałym wykończeniem wymiany bekhendem. W 11. gemie Kerber wróciła z 15-30 serwując asa i zagrywając wyborną kombinację drop szota i minięcia forhendowego, ale poległa w tie breaku. Azarenka odskoczyła na 4-0, a minięcie forhendowe po krosie dało jej pięć piłek setowych. Białorusinka wykorzystała drugą po ostrym returnie kończąc forhendem.
W drugim gemie III seta Azarenka posłała dwa piorunujące forhendy i przełamała Kerber, ale ta odpowiedziała natychmiastowym odrobieniem straty popisując się po drodze nadzwyczajną kontrą forhendową. W szóstym gemie walcząca o każdy punkt, jak o życie Niemka wróciła z 15-30. Obie tenisistki w partii tej zaczęły pilnować własnym serwisów, jak oka w głowie i na ogół wygrywały je bardzo pewnie. Tak było jednak do czasu - w ósmym gemie Kerber w fantastycznym stylu obroniła dwa break pointy (konsekwentne ostrzeliwanie forhendu rywalki, fantastyczna kontra bekhendowa po krosie), lecz kolejne dwa punkty wyrwała Białorusinka, która przy 5:3 serwowała na mecz. Pokazując hart ducha do końca Niemka zaliczyła przełamanie powrotne jeszcze raz demonstrując kapitalną pracę w defensywie. Ostatnie słowo należało do liderki rankingu, której bekhend po linii dał dwie piłki meczowe w 10 gemie. Białorusinka ekscytujący bój zakończyła kombinacją dwóch forhendów - po krosie i kończący po linii.
W czwartek w hicie fazy grupowej Azarenka zagra z Sereną Williams, która już sobie zapewniła awans do półfinału. Białorusinka i Rosjanka wyjdą na kort tuż po tym, gdy swój mecz rozegrają Andżelika Kerber i Na Li.
Mistrzostwa WTA, Stambuł (Turcja)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 4,9 mln dol.
środa, 24 października
Grupa Czerwona:
Wiktoria Azarenka (Białoruś, 1) - Andżelika Kerber (Niemcy, 5) 6:7(11), 7:6(2), 6:4
No pięknie. Przecież to tak mobilizuje Agnieszkę do działania...
Jestem bardzo niezadowolona z tego rezultatu i po prostu wściekła, że po raz kolejny się wywinęła.
Zdaję sobie sprawę, że jes Czytaj całość