Niepokojąco zaprezentowała się z Sereną Williams w spotkaniu II rundy US Open z Maríą José Martínez. Amerykanka, po wygraniu pierwszego seta, w drugim straciła koncentrację i zaczęła popełniać dużo niewymuszonych błędów. Niewiele brakowało, by Serena znalazła się w poważnych tarapatach, bowiem przegrywała już 0:2 15-40, ale wizja podwójnego przełamania była wystarczająca, by powrócić do walki.
- Nie jestem zadowolona z tego, jak dzisiaj grałam. Ogólnie, byłam dziś niezadowolona na korcie, chyba wstałam lewą nogą - szukała wytłumaczenia swojej słabszej dyspozycji Serena. - Po prostu tak bywa i cieszę się, że przebrnęłam dziś do kolejnej rundy - dodała.
Młodsza z sióstr ostatecznie wygrała 6:2, 6:4 i o 1/8 finału zagra z Jekateriną Makarowa, z którą przegrała w bieżącym sezonie w Australii. Była to 38. wygrana Sereny Williams w ostatnich 39 meczach, a jedynek porażki doznała w Cincinnati z Andżeliką Kerber.
Niezwykle emocjonującą batalię, pełną niespodziewanych zwrotów akcji, stoczyły w ostatnim meczu sesji wieczornej Andżelika Kerber i Venus Williams. Niemka, która pokonywała już w tym sezonie Amerykankę (w Madrycie i podczas igrzysk w Londynie, oba mecze w dwóch setach), w czwartek przetrwała trudne chwile na korcie.
Starsza z amerykańskich sióstr zaczęła słabo, przez cały pojedynek popełniając dużo podwójnych błędów serwisowych (łącznie aż 16) i po pół godzinie Kerber zapisała na swoje konto seta, wygranego 6:2.
Do trzęsienia ziemi doszło w partii drugiej. Niemka prowadziła w niej już 5:4, a przy stanie 30-30 dwie piłki dzieliły ją od końcowego zwycięstwa. Niesiona dopingiem wypełnionego po brzegi Arthur Ashe Stadium, Williams zdołała zmusić się do tytanicznego wysiłku i wydarła rywalce seta z rąk, wygrywając 7:5
- Byłam bardzo zdenerwowana pod koniec drugiej partii. Nie grałam agresywnie, byłam zbyt pasywna - komentowała po meczu Kerber.
Williams mocno zaczęła także decydującą odsłonę i prowadziła już 4:2. Przy 30-30 Niemka popisała się cudownym wolejem, który okazał się być zwrotnym punktem trwającego prawie trzy godziny pojedynku. Ubiegłoroczna półfinalistka turnieju Zdołała wyrównać na 4:4, a spotkanie zakończyło się ostatecznie jej triumfem 7:5 w secie trzecim.
- Venus to wielka tenisistka, wygrała tyle turniejów wielkoszlemowych. Wiedziałam przed meczem, że kibice będą ją wspierać. Ale to nie ważne, granie na tym korcie było niezwykłym przeżyciem - mówiła szczęśliwa Niemka, która po raz pierwszy w karierze wystąpiła w sesji wieczornej na Arthur Ashe Stadium, największym tenisowym korcie świata.
- Moja rywalka gra w tym roku fantastycznie, to jej sezon. Myślę, że w tym pojedynku oczy były skierowane na mnie. Utrudniałam dziś sobie życie na korcie, ale walczyłam jak tylko mogłam. Popełniałam za dużo błędów, to był ciężki dzień - wyznała Venus, dwukrotna mistrzyni nowojorskiego turnieju.
Kerber wygrała w czwartek już 55. mecz w sezonie, a w III rundzie zmierzy się z Olgą Goworcową. Białorusinka pokonała w trzech setach brytyjską kwalifikantkę, Johannę Kontę, odrabiając w decydującym secie stratę 2:5 z dwoma przełamaniami. W 1/16 finału zameldowała się także rozstawiona z nr. 10 Sara Errani, potencjalna rywalka Niemki w czwartej rundzie turnieju.
Na marginesie, to albo Venus grała tak dobrze, albo była to wymiana ciosów. Znam takie co potrafią sposobem radzić sobie z Nią. :)