David Ferrer (ATP 6) wyrównując stan pojedynków z Andym Murrayem (ATP 4) na 5-5 (po raz czwarty zmierzyli się na korcie ziemnym i po raz czwarty lepszy okazał się Hiszpan) osiągnął swój pierwszy półfinał w Paryżu i trzeci w Wielkim Szlemie (po US Open 2007 i Australian Open 2011). Bilans tegorocznych spotkań Hiszpana na mączce to 26-4, na co składają się triumfy w Buenos Aires i Acapulco oraz półfinały w Barcelonie i Rzymie. 30-latek z Walencji odniósł pierwsze zwycięstwo nad tenisistą z Top 10 od czasu ubiegłorocznych Finałów ATP World Tour, gdy w fazie grupowej pokonał Djokovicia. Murray po raz pierwszy od US Open 2010 (w III rundzie przegrał z Wawrinką) nie osiągnął w Wielkim Szlemie półfinału. Szkot przed rokiem w Paryżu po raz pierwszy walczył o finał i przegrał z Nadalem. Pozostałe najlepsze wyniki Brytyjczyka na kortach ziemnych to trzy półfinały w cyklu Masters 1000 (Monte Carlo 2009 i 2011 oraz w ubiegłym sezonie Rzym).
Nadal wygrał 50. mecz w Paryżu
W trzecim gemie I seta Ferrer obronił dwa break pointy, a w czwartym przełamał Murraya. W szóstym gemie Szkot wrócił z 0-30, a w siódmym miał cztery okazje na odrobienie straty, lecz Hiszpan wrócił z 15-40. W ósmym gemie 30-latek z Walencji miał piłkę setową, ale Brytyjczyk obronił ją forhendem wzdłuż linii, a następnie zaliczył przełamanie i z 2:5 zbliżył się na 4:5. Cały wysiłek jaki włożył w odrobienie straty Murray zmarnował oddając podanie w 10. gemie. Szkot najpierw wyszedł z 0-30 na 40-30, po czym miał jeszcze jedną przewagę, ale jej nie wykorzystał i Ferrer uzyskał piłkę setową, przy której Szkota zawiódł forhend.
Po obustronnych przełamaniach w II secie na początku trzeciego gema, którego Ferrer rozpoczął od forhendowego woleja, mecz na krótko został przerwany przez deszcz. Po wznowieniu gry obaj tenisiści nie mieli większych problemów z utrzymywaniem podania. W szóstym gemie Murray obronił break pointa, a w siódmym przełamał Hiszpana, lecz nie był w stanie udokumentować przewagi i oddał podanie bez zdobycia punktu. O wyniku seta zadecydował tie break, na początku którego Szkot popisał się efektownym bekhendem i forhendem. Brytyjczyk odskoczył na 5-1, by przy 6-3 zamknąć seta wykorzystując pierwszą okazję.
Tuż po rozpoczęciu III seta niekorzystna aura ponownie dała o sobie znać i tym razem tenisiści musieli udać się do szatni i wrócili na kort po około pół godzinie. W czwartym gemie Murray miał pięć przewag, ale nie potrafił przypieczętować podania i Ferrer wykorzystując pierwszego break pointa zaliczył przełamanie. W piątym gemie Szkot wrócił z 15-40 popisując się trzema forhendami i jednym bekhendem, a następnie poszedł za ciosem i w szóstym odrobił stratę bez oddania punktu. Festiwal przełamań trwał (szósty i siódmy gem również padł łupem tenisisty returnującego), aż w końcu Ferrer go zakończył i prowadził 5:3. W dziewiątym gemie Murray obronił dwie piłki setowe, ale przy trzeciej zepsuł forhend.
W trzecim gemie IV seta, który rozpoczął się od obustronnych przełamań, Ferrer odparł dwa break pointy, a w czwartym odebrał podanie Szkotowi i prowadził 3:1. Brytyjczyk walczył do samego końca i miał dwie szanse na przełamanie powrotne w siódmym gemie, lecz Hiszpan się obronił i idąc za ciosem mecz zamknął przy podaniu Szkota. W trwającym trzy godziny i 45 minut spotkaniu 30-latek z Walencji wyszedł na zero, jeśli chodzi o bilans kończących uderzeń do niewymuszonych błędów (32-32). Murray popełnił 59 błędów własnych i 49. piłkami bezpośrednio wygranymi nie udało mu się ich zbilansować. Ferrer obronił 10 z 15 break pointów, a sam wykorzystał 10 z 19 szans na przełamanie.
W walce o finał Ferrer zagra z walczącym o siódmy tytuł na paryskich kortach Rafaelem Nadalem, z którym ma bilans spotkań 4-15. Tenisista z Walencji po raz ostatni pokonał wielkiego rodaka w ćwierćfinale Australian Open 2011. W Wielkim Szlemie dwaj Hiszpanie mierzyli się jeszcze dwa razy, w Paryżu w 2005 roku zdecydowanie lepszy był Nadal, a w US Open 2007 w czterech setach górą był Ferrer.
Półfinały mężczyzn w piątek. W czwartek w Paryżu o finał zagrają panie: Errani i Stosur (godz. 14), potem Kvitová i Szarapowa.