ATP Miami: Półfinał nie dla Kubota

Łukasz Kubot i Janko Tipsarević przegrali z rozstawionymi z numerem drugim Maksem Mirnym i Danielem Nestorem 1:6, 4:6 w ćwierćfinale turnieju rozgrywanego na kortach twardych w Miami.

Okazało się, że Maks Mirny i Daniel Nestor nie są trudnymi rywalami tylko dla najlepszej polskiej pary: Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego. Z duetem białorusko-kanadyjskim nie poradzili sobie także Łukasz Kubot i Janko Tipsarević. Serb mógł jeszcze odczuwać zmęczenie po trudach trzysetowej (przegranej) batalii z Andy'm Murray'em.

W pierwszej partii Kubot i Tipsarević wygrali zaledwie dwa punkty przy podaniu rywali oraz siedem przy swoim. Pozwoliło to na wywalczenie zaledwie jednego gema, kiedy rywale prowadzili już 5:0. Druga partia była znacznie lepsza w wykonaniu Polaka i Serba, choć ostatecznie jako pierwsi stracili podanie. Stało się to w dziewiątym gemie, Kubot i Tipsarević obronili dwa break pointy, ale trzeciego przeciwnicy już wykorzystali. Mirny i Nestor przypieczętowali zwycięstwo w kolejnym gemie.

Spotkanie trwało 57 minut. Kubot i Tipsarević stracili trzykrotnie podanie, a przy serwisie rywali zdobyli zaledwie osiem punktów. Mirny i Nestor zaserwowali trzy asy i w kolejnej rundzie zagrają z Maheshem Bhupathim i Rohanem Bopanną.

Sony Ericsson Open, Miami (USA)
ATP World Tour Masters 1000, kort twardy (Laykold), pula nagród 3,973 mln dol.
środa, 28 marca

ćwierćfinał gry podwójnej:

Maks Mirny (Białoruś, 2) / Daniel Nestor (Kanada, 2) - Łukasz Kubot (Polska) / Janko Tipsarević (Serbia) 6:1, 6:4

Komentarze (3)
avatar
steffen
30.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przegrali z deblowymi profesorami :) 
avatar
vamos
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przeciwnicy z absolutnego topu, nie ma co się zbytnio przejmować. Lepiej się cieszyć, że wreszcie Łukasz w deblu wygrał dwa mecze z rzędu w dużym turnieju :) 
avatar
RvR
29.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zmęczenie Serba pojedynkiem singlowym z pewnością nie pozostało bez wpływu na jego występ w deblu. Z drugiej strony, rywale to klasa światowa. :)