WTA Miami: Serena zrewanżowała się Stosur, festiwal podwójnych błędów Szarapowej

Maria Szarapowa (WTA 2) pokonała 6:4, 7:6(3) Jekaterinę Makarową (WTA 41) w meczu IV rundy turnieju w Miami. Udanie za przegrany finał US Open zrewanżowała się także Serena Williams (WTA 11), pokonując 7:5, 6:2 Samanthę Stosur (WTA 5).

Drogę przez mękę przeszła Maria Szarapowa w meczu IV rundy turnieju w Miami. Psująca mnóstwo prostych piłek, z zawodzącym serwisem, ponad dwie godziny męczyła się z notowaną prawie 40 miejsc niżej Jekateriną Makarową.

W partii otwarcia Szarapowa przełamała młodszą rodaczkę w szóstym gemie na 4:2. Prawdziwa próba nadeszła jednak chwilę później. Finalistka tegorocznego Australian Open odparła w siódmym gemie trzy break pointy i ostatecznie za 20. punktem wywalczyła prowadzenie 5:2. Jak się okazało, nie był to koniec emocji. Makarowa utrzymała podanie na 3:5 i przełamała Szarapową na 4:5. Nie była jednak w stanie wyrównać na 5:5 i oddała serwis, przegrywając seta 4:6.

II partia przyniosła aż sześć przełamań. Tenisistki najpierw wymieniły się breakami przy stanie 1:0 i 2:0. W dalszej fazie seta Makarowa wyszła na prowadzenie 4:3 po niezwykle zaciętym gemie przy podaniu Szarapowej, która zakończyła trwającą ponad 10 minut rozgrywkę dwoma podwójnymi błędami serwisowymi (11 w całym meczu), lecz młodsza z Rosjanek solidarnie oddała podanie gem później. Przy stanie 5:5 Makarowa ponownie wywalczyła przewagę przełamania i stanęła przed szansą zakończenia seta, jednak Szarapowa w ostatniej chwili uniknęła porażki. W tie breaku górą było doświadczenie trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej, która wygrała 7-3.

Bardzo dobre spotkanie rozegrały Serena Williams oraz Samantha Stosur. Amerykanka udanie zrewanżowała się za ubiegłoroczną porażkę w finale wielkoszlemowego US Open.

Początek I seta nie zapowiadał takiego rozstrzygnięcia. Williams słabo weszła w mecz i oddała serwis w gemie otwarcia, a Stosur utrzymywała własne podanie. Przełamanie powrotne przyszło przy stanie 4:3 dla Australijki, która odparła sześć break pointów, ale przy siódmym popełniła błąd z forhendu. Serena pewnie wygrywała gemy przy własnym podaniu już do końca seta, a przy prowadzeniu 6:5 wykorzystała pierwszą piłkę setową przy serwisie Australijki.

II partia rozpoczęła podobnie jak premierowa odsłona - od przełamania przez Stosur. Ta jednak nie była w stanie poprzeć go własnym wygranym gemem i za chwilę przyszło wyrównanie na 1:1. Młodsza z sióstr Williams wywalczyła decydującego breaka w gemie szóstym, obejmując prowadzenie 4:2. Przy stanie 2:5 Australijka odparła dwie piłki meczowe i w następnym prowadziła 40-0 przy podaniu Sereny. Ta jednak obroniła się dwoma asami i wygrywającym podaniem i wygrała za pierwszą piłką meczową przy własnym serwisie.

W trwającym niespełna dwie godziny spotkaniu Serena Williams posłała imponujące 20 asów i zanotowała 34 piłki kończące przy 31 błędach własnych. - Jestem bardzo podekscytowana, walczyłam z całych sił. Gram przed własną publicznością, co dodatkowo mnie motywuje. Venus wczoraj ciężko walczyła, więc nie chciałam być gorsza. Wyszłam na kort i grałam najlepiej jak umiałam - powiedziała tuż po meczu Amerykanka, która w ćwierćfinale zmierzy się z Karoliną Woźniacką lub Yaniną Wickmayer.

Program i wyniki turnieju kobiet

Komentarze (2)
avatar
vamos
27.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znakomity mecz zagrały Stosur i Williams. Agresywnie i do przodu, gra na winnery a nie na błędy. Nawet nie przeszkadzała spora ilość pomyłek Samanthy, świetne widowisko. 
avatar
chieri
26.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Sila Sereny dala o sobie znac 20 asow(!) i ponad 30 konczacych pilek. Jak z taka zawodniczka wygrac? :P dwie siostry graja dalej i ciekawe jak daleko zajda.