Nowy lider rankingu ATP znów zaryczał, po skompletowaniu dziewięciu tytułów tylko w 2011 roku. Wygrał w sumie 53 mecze (wszystkie 29 na kortach twardych), przegrał tylko raz - w półfinale Roland Garros z Federerem. Ostatnim "debiutantem" na fotelu nr. 1 męskiego tenisa, który od razu wygrał turniej, był w 1993 roku Pete Sampras w Hong Kongu. Nole powtórzył w międzynarodowych mistrzostwach Kanady sukces z 2007 roku.
Radość jak po pierwszym zwycięstwie. A to już 27. tytuł w karierze Đokovicia, lat 24, który triumfuje nie grając nawet swojego najlepszego tenisa, a to jeszcze bardziej podkreśla jego niesamowitą postawę, jaką zadziwia w tym sezonie. Właściwie Fish (bilans z Serbem... 0-7, bilans w finałach Masters 1000... 0-4) miał niemałą okazję na sprawienie niespodzianki (Serb obronił 8/10 break pointów), ale w decydujących momentach królował lew z Belgradu. Zagranie dnia? Wtedy, gdy było już blisko do końca, w ostatnim gemie: niesamowity kąt uzyskany bekhendem daje Đokovicia aplauz publiczności. Zamknąć mecz było trudniej, ale lew z Belgradu nie zamierzał dłużej bawić się już usidlonym łupem.
Po szybkim secie otwarcia można było zapytać gdzie ta jakość, za jaką chwalony jest Fish. Ten, który jest dziś pierwszą rakietą najpotężniejszej federacji tenisowej świata i ten, który wszystkie swoje poprzednie finały zanotował w USA, a teraz względnie też nie za daleko od ojczyzny, okazję na nawiązanie walki wywalczył w piątym gemie drugiej partii. Jednostajne tempo Đokovicia zemściło się, gdy biegający do każdej piłki Fish w końcu doczekał się błędu faworyta, potem wywarł na nim presję próbą akcji return&wolej i były dwa break pointy, choć przełamanie nastąpiło dopiero przy kolejnym - po dwóch z rzędu kończących przyłożeniach bekhendem w okolice linii bliższej forhendowi Serba. Na 4:2 Fish wyszedł po małym dreszczu (powrót Nole od 0-40), ale za to w mistrzowskim stylu: nie udało mu się wykończyć Đokovicia uderzeniem przeciw biegnącym stopom, to posłał mu dropszota.
Kończąc seta czterema niewymuszonymi błędami, Đoković (w sumie 29 piłek zepsutych przy 19 winnerach) sam skorzystał z prezentu rywala w kluczowym momencie decydującej partii, znowu przypadającym na gem przy 2:2. W tym fragmencie Serb wygrał dziesięć kolejnych piłek. Jego zmorą były wypady Fisha do siatki (26/34 wygranych), w tym akcje serw&wolej. Amerykanin (7 asów, 29 piłek wygrywających i 42 błędy niewymuszone) na osłodę zostanie w poniedziałek siódmą rakietą świata.