Zdobywczyni 13 wielkoszlemowych tytułów drugi dzień z kolei oddała pierwszego seta (w III rundzie pokonała półfinalistkę Wimbledonu 2008 i Australian Open 2010 Zheng 4:6, 6:3, 6:3). Amerykanka to finalistka Rogers Cup z 2000 (przegrała z Martiną Hingis) i triumfatorka z 2001 roku (pokonała Jennifer Capriati). W trwającym dwie godziny i cztery minuty spotkaniu młodsza z sióstr Williams wykorzystała tylko trzy z 13 break pointów, ale sama oddała własne podanie tylko raz. Serena popełniła siedem podwójnych błędów, ale też posłała osiem asów, z czego pięć w decydującej partii. Dla Šafářovej, która w III rundzie wyeliminowała mistrzynię Rolanda Garrosa 2010 Francescę Schiavone, był to drugi ćwierćfinał w Toronto (2009). Serena pokonała Czeszkę po raz czwarty.
- To było mniej więcej jak zabranie mojej gry na wyższy poziom, ale po prostu nie pozostawałam na tym samym podwyższeniu - powiedział Serena, która wygrała dziewiąty mecz z rzędu (na otwarcie amerykańskiego lata triumfowała w Stanford) - Mańkuci grają inaczej, więc z pewnością musiałam do tego przywyknąć. Nie grałam z Lucie przez spory czas. Nawet zapomniałam jak ona gra, ale jest z pewnością znakomitą zawodniczką i robi to tak dobrze. Kiedy tylko przyzwyczaiłam się do tego poczułam się trochę lepiej.
W szóstym gemie I seta Šafářová obroniła break pointa, a w siódmym jedyny raz przełamała Serenę wykorzystując jedyną szansę w meczu (popisała się returnem bekhendowym). Seta Czeszka zakończyła w 10. gemie utrzymując podanie na sucho. W trzecim gemie II seta 24-latka z Brna oddała podanie robiąc podwójny błąd i Williams własnym serwisem podwyższyła na 4:1. W szóstym gemie Šafářová uratowała się przed podwójnym przełamaniem broniąc dwóch break pointów, ale Amerykanka do końca nie dała jej żadnej nadziei na odrobienie straty. W decydującym secie Serena od 2:2 zdobyła cztery gemy.
O finał Amerykanka zagra z Azarenką (WTA 4), która w drodze do półfinału straciła tylko sześć gemów. Serena wygrała z Białorusinką cztery z pięciu dotychczasowych meczów.