W Madrycie Radwańska miała dwie piłki na 4:0 w decydującej partii, ale przegrała sześć gemów z rzędu (23 z 30 kolejnych punktów na konto Australijki) i cały mecz, odpadając z turnieju w II rundzie, jak przed rokiem.
- To była raczej kontuzja umysłu - przekazał dziennikowi Rzeczpospolita Robert Radwański, ojciec i trener najlepszych polskich tenisistek. - Przed Agnieszką kilka dni wolnego i od poniedziałku kolejny duży turniej, na Foro Italico w Rzymie.
Tymczasem szczęśliwa Gajdošová (przed tym sezonem przegrała wszystkie 17 meczów z rywalkami z Top 20, ale w tym roku pokonała już Stosur i Schiavone) nie potrafiła powiedzieć, jaki był sekret jej triumfu: - Z wiekiem jestem coraz lepsza - powiedziała. - Nie mam wypracowanej jakiejś konkretnej strategii, a wszystko zwykle przychodzi z wiekiem i doświadczeniem. Udało mi się kilka ostatnich meczów i będę walczyła także w kolejnych, nawet musząc gonić wynik.