Krajicek, gwiazda i ambasador tenisa

Jeżeli Richard Krajicek, mistrz Wimbledonu z 1996 roku, twierdzi, że w jego Holandii nie ma sprawnie funkcjonującego systemu szkolenia, to daje to pojęcie o standardach, do których tym bardziej daleko Polakom.

W tym artykule dowiesz się o:

39-letni dziś Krajicek pracuje jako dyrektor turnieju w Rotterdamie, gdzie najlepsi (m.in. Nadal i Murray) corocznie spotykają się pierwszy raz po Australian Open. - Właśnie dzięki gwiazdom tenis powinien się rozwijać - mówi w rozmowie z miesięcznikiem "Tenis". - Ten sport ma szczęście do wielkich postaci każdej epoki. Byli Connors, Lendl i McEnroe, potem Edberg, Becker, Sampras i Agassi. Teraz są Federer i Nadal. To Rogera uważam za najlepszego tenisistę świata, za najlepszego w historii.

Jest związany ze sponsorem tytularnym rotterdamskiego turnieju w hali Ahoy. Za swoją misję uważa jednak Krajicek rozwój tenisa jako takiego: także dzięki niemu powołana została fundacja dla sportu dzieci z miast. - Wybudowanie przez nas 70 boisk ma być alternatywą dla pożeraczy czasu, jak komputer, ale także narkotyków i alkoholu - chwali się. - Jestem też zaangażowany politycznie, będąc członkiem liberalnej partii VVD. Jeden z moich celów to zostać ministrem sportu - zdradza.

Wywiad z mistrzem Wimbledonu sprzed 15 lat w miesięczniku "Tenis", którego nowy numer dostępny jest do pobrania za darmo na stronie mtenis.pl.

Komentarze (0)