Już po trzecim gemie spotkania stało się jasne, że Nadal nie jest w środowym pojedynku w pełni dysponowany. Tenisista z Majorki, który w Australii starał się osiągnąć swoje 10. trofeum wielkoszlemowe, uskarżał się na kontuzję lewej nogi. Pomimo odczuwanego bólu, dzielny Hiszpan nie poddał spotkania jak uczynił to przed rokiem ze Szkotem Andym Murrayem (ATP 5), który teraz będzie rywalem Ferrera w walce o finał imprezy na antypodach. Tenisista z Walencji po raz drugi w swojej karierze zagra o możliwość awansu do decydującej o tytule fazy turnieju. Ferrer, który jedyny dotychczas raz grał o finał najważniejszej imprezy tenisowej podczas US Open w 2007 roku, odniósł czwarte w karierze zwycięstwo nad swoim utytułowanym rodakiem (bilans: 11-4 dla Nadala).
28-letni reprezentant Hiszpanii w pojedynku z kontuzjowanym Nadalem miał znacznie ułatwione zadanie, notując aż 44 kończące uderzenia przy zaledwie 19 swojego wielkiego krajana. Ferrer posłał na drugą stronę kortu 8 asów serwisowych i wygrał aż 63 proc. wszystkich piłek przy drugim podaniu tenisisty z Majorki. Obecny lider światowego rankingu popełnił 34 błędy niewymuszone przy 32 zawodnika z Walencji oraz umożliwił swojemu rodakowi wypracowanie 15 break pointów, z których 7 wykorzystał Ferrer.
CZYTAJ: Nadal nienawidzi kreczów
Ferrer już w drugim gemie spotkania przełamał Nadala, zmuszając go forhendem do posłania piłki w siatkę. Fenomenalny Hiszpan zdołał jednak w kolejnym gemie odrobić stratę breaka, ale wówczas nastąpiła przerwa medyczna na żądanie tenisisty z Majorki. Po powrocie na kort numer jeden światowego rankingu został błyskawicznie przełamany przez swojego rodaka, gdy Ferrer popisał się wygrywającym bekhendem po linii. Nadal zdołał co prawda po raz drugi odrobić stratę breaka w dziewiątym gemie, ale ostatecznie przegrał premierową odsłonę po swoim błędzie niewymuszonym w kolejnym gemie.
W drugiej partii Nadal przełamał do zera serwis swojego przyjaciela w trzecim gemie, ale Ferrer błyskawicznie wyrównał na 2:2. Trwająca po piątym gemie przerwa z powodu pokazu sztucznych ogni (26 stycznia obchodzone jest na antypodach święto narodowe Australii) wybiła wyżej notowanego w rankingu ATP Hiszpana z rytmu. Przegrał on zdecydowanie trzy gemy z rzędu i 28-latek z Walencji objął prowadzenie 2-0 w setach. W trzeciej odsłonie Ferrer uzyskał kluczowe dla losów spotkania przełamanie w drugim gemie, kiedy to Nadal posłał piłkę z forhendu na aut. Leworęczny tenisista walczył do końca, ale nie był w stanie odrobić straty breaka, przegrywając wyraźnie przy podaniu swojego rodaka w dziewiątym gemie.