Stojąc przy linii końcowej Federer posłał tweenera, zdobywając tym punkt na równowagę przy 5:2 w drugim secie. Była owacja na stojąco i wiele śmiechu, także ze strony oszołomionego 21-letniego Schoorela, który w meczu życia nie wykorzystał zadnego z sześciu break pointów przeciw najwybitniejszemu tenisiście w dziejach.
Mierzący 202 cm Schoorel w czerwcu gościł na kortach Górnika w Bytomiu, gdzie uległ o rok młodszemu Jerzemu Janowiczowi. Lewo-, a jednoręczny bekhend to w dzisiejszym świecie tenisa zjawisko wyjątkowo rzadkie. Amsterdamczyk (21 wygrywających uderzeń, z czego 15 w otwierającym secie, przy w sumie 27 Federera) w pierwszej partii nie dał szesnastokrotnemu mistrzowi wielkoszlemowu ani jednej szansy na przełamanie, sam nie wykorzystując czterech.
A co, gdyby Schoorel (29-21 w niewymuszonych błędach) nie "pęknął" w decydującej chwili i zgarnął pierwszego seta? W tie breaku potężnie serwujący Holender odrobił mini breaka, wyszedł na prowadzenie, ale przy 3-4 i swoim serwisie wyrzucił kolejne dwie piłki z bekhendu. Dla Federera znakomity trening (kolejny w 1/8 finału z przyjacielem Chiudinellim), po tym w ostatnich dniach z Przysiężnym, dla Schoorela - być może zapowiedź wielkiego sezonu.