23-letni Murray został czwartym zawodnikiem, który zagwarantował sobie występ w Londynie: po Rafaelu Nadalu, Rogerze Federerze i Novaku Đokoviciu. Do obsadzenia pozostały cztery miejsca w singlu.
W trzecim bezpośrednim starciu z Chardym (ATP 59) dwukrotny finalista wielkoszlemowy triumfował po raz trzeci. W sierpniu w Cincinnati Murray nie wykorzystał meczbola w drugim secie i nastąpił set trzeci, a także teraz francuski rówieśnik (wygrał 15 z 24 akcji przy siatce) postawił ciężkie warunki.
Kwalifikant z Pau po raz kolejny przekonał się, gdzie tkwi różnica między elitą a innymi graczami z Top 100: w otwierającym secie nie skorzystał z żadnej z pięciu okazji na przełamanie czwartej rakiety świata, sam przegrywając jedynego break pointa przy własnym serwisie. W drugiej partii Chardy bronił się dzielnie do 3:3, gdy przy decydującej piłce... popełnił jedyny w meczu podwójny błąd serwisowy.
Murray skończył bezpośrednio 21 piłek (14 zepsuł), a Chardy 25 (28 błędów niewymuszonych Francuza). Szkot w perspektywie ćwierćfinału czeka na rozstrzygnięcie w meczu Jo-Wilfried Tsonga - Florian Mayer.