Kuzniecowa na początku sierpnia wygrała turniej w San Diego sygnalizując powrót do formy po fatalnej pierwszej części sezonu. Potem w Cincinnati odpadła w I rundzie, ale przyszło się jej tam spotkać z inną wracającą do formy Rosjanką Marią Szarapową. Pawljuczenkowa ostatnio wygrała turniej w Stambule i osiągnęła półfinał w Cincinnati. W meczu dwóch świetnie dysponowanych Rosjanek górą była dwukrotna triumfatorka Wielkiego Szlema, która mogła zwyciężyć dużo szybciej, bo prowadziła 7:5, 3:1 i miała własny serwis. Ambitna Pawljuczenkowa wygrała II seta broniąc po drodze piłki setowej, ale na więcej nie starczyło jej sił. W trwającym dwie godziny i 15 minut spotkaniu Kuzniecowa osiem razy przełamała serwis rodaczki, w tym cztery razy w decydującym secie. Rosjanka to ewentualna rywalka Agnieszki Radwańskiej w III rundzie.
Flavia Pennetta (WTA 20) imprezę, w której w 2005 roku doszła do ćwierćfinału, rozpoczęła od zwycięstwa nad Danielą Hantuchovą (WTA 28) 6:0, 7:5. Włoszka po wygraniu I seta w II prowadziła 3:2 i 40-15. Słowaczka jednak przełamała kryzys, odrobiła stratę przełamania, a następnie wygrała także dwa kolejne gemy. Przebudzenie półfinalistki Australian Open 2009 było jednak tylko chwilowe. Od stanu 3:5 Pennetta wygrała cztery gemy z rzędu. Ćwierćfinalistka dwóch ostatnich edycji US Open wykorzystała już pierwszą piłkę meczową popisując się krosem forhendowym. Włoszka wykazała się 100 proc. skutecznością wykorzystania break pointów (sześć z sześciu).
Wiktoria Azarenka (WTA 13) potrzebowała 58 minut, by pokonać Katerynę Bondarenko (WTA 50) 6:1, 6:1. Białorusinka wykorzystała sześć z 11 break pointów oraz zgarnęła 72 proc. punktów dzięki własnemu pierwszemu podaniu (23 z 32), a 75 proc. piłek (15 z 20) wygrała za pomocą returnów z drugiego serwisu. Mieszkająca na co dzień w Scottsdale Azarenka odniosła czwarte zwycięstwo nad ćwierćfinalistką US Open 2009.
Deblowa partnerka Agnieszki Radwańskiej Maria Kirilenko (WTA 47), która w styczniu w Australian Open osiągnęła swój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał, rozbiła finalistkę z 2008 roku Dominikę Cibulkovą (WTA 45) 6:0, 6:3 wykorzystując pięć z 11 break pointów i zdobywając 11 z 12 punktów przy własnym drugim podaniu. Marion Bartoli (WTA 17) w 69 minut rozgromiła Kanadyjkę Valérie Tétreault (WTA 172) 6:1, 6:0. Francuzka finalistka Wimbledonu 2007, która tego lata osiągnęła ćwierćfinały w Stanford i Cincinnati, zaserwowała osiem asów oraz sześć razy przełamała serwis rywalki.