- Trzęsły mi się kolana - przyznała Kuzniecowa, która ostatecznie zakończyła pojedynek w trzeciej partii. W szatni po przegranym tie breaku było gorąco, ale twierdzi, że atak wściekłości pomógł jej później. - Byłam zawstydzona tym, co zrobiłam. Już wiem, dlaczego ludzie nie potrafią serwować przy piłkach meczowych.
Radwańska zawiedziona po drugim po Pekinie przegranym finale przeciw Kuzniecowej. - W ważnym momentach to ona była lepsza - stwierdziła krakowianka. - Zaczęła grać lepiej i konsekwentniej. Ja swoich szans nie wykorzystałam. Okazja na pójście krok dalej w Cincinnati.