Serbka zrewanżowała się Rosjance za dwie bolesne tegoroczne porażki (ugrała osiem gemów) i poprawiła łączny bilans spotkań z tenisistką z Moskwy na 2-3. Zawodniczka z Belgradu cztery razy przełamała serwis Klejbanowej oraz zdobyła 31 z 42 punktów przy swoim pierwszym podaniu. Triumfatorka Roland Garros 2008 i była liderka światowego rankingu od dłuższego czasu jest w kiepskiej formie. Od paryskiej wiktorii przed dwoma laty w dziewięciu kolejnych wielkoszlemowych turniejach ani razu nie osiągnęła ćwierćfinału, a z dwóch odpadła w I rundzie, w tym ostatnio z Wimbledonu. W tym sezonie Serbka zaliczyła półfinały w Brisbane i Rzymie, ale w w żadnym z siedmiu pozostałych turniejów nie wygrała dwóch spotkań z rzędu.
Z turniejem pożegnała się Dinara Safina (WTA 35), która przegrała z Kimiko Date Krumm (WTA 61) 6:4, 6:7(0), 2:6. W trwającym dwie godziny i 23 minuty spotkaniu było 17 przełamań, z czego dziewięć po stronie blisko 40-letniej Japonki. W 12. gemie II seta Date Krumm nie wykorzystała dwóch piłek setowych, ale tiebreaka wygrała do zera na zakończenie serwując jedynego w meczu asa. W decydującym secie tenisistka z Tokio wykorzystała cztery z pięciu break pointów i sięgnęła po drugie w tym sezonie zwycięstwo nad Safiną (pokonała ją w I rundzie Roland Garros także po trzysetowej walce). Rosjankę, która sezon rozpoczynała jako wiceliderka światowego rankingu, ciągle prześladują problemy z kręgosłupem. Przegrywając z Date Krumm poniosła szóstą z rzędu porażkę. Stanford był jej pierwszym turniejem od przeszło miesiąca (z Wimbledonu wycofała się).