Magda Linette udanie rozpoczęła turniej rangi WTA 500 w Meridzie. W pierwszej rundzie nasza tenisistka w efektowym stylu odprawiła Włoszkę Elisabettę Cocciaretto 6:4, 6:0.
Polka o awans do ćwierćfinału walczyła z Turczynką Zeynep Sonmez. Zawodniczka, która otrzymała dziką kartę, wyszła z tego pojedynku zwycięsko. Linette w momencie, gdy przegrywała 3:6, 1:6, postanowiła skreczować.
Sonmez znakomicie otworzyła spotkanie z Linette, ponieważ udało jej się przełamać rywalkę już w trzecim gemie. Po tym, jak utrzymała podanie, prowadziła już 3:1.
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega
W kolejnych gemach serwisowych zarówno Polka, jak i Turczynka nie zawodziły. To było jednak problemem dla naszej tenisistki, bo prowadzenie rywalki 5:3 sprawiło, iż była już pod ścianą. Wówczas musiała najpierw utrzymać podanie, a potem przełamać.
Już pierwsza misja zakończyła się jednak niepowodzeniem. Sonmez wypracowała dwie piłki setowe (40:15), lecz Linette obie obroniła. Turczynka stanęła przed kolejną okazją do zamknięcia partii i tym razem ta sztuka jej się udała.
Na początku II seta nasza tenisistka poprosiła o przerwę medyczną. Niestety Polka doznała kontuzji stopy i mimo że wróciła jeszcze do gry, to ostatecznie nie była w stanie dokończyć rywalizacji.
W czwartym gemie Turczynka zanotowała przełamanie i wyszła na 3:1. Wówczas Linette postanowiła podziękować jej za grę i skreczować. Tym samym turniej w Meridzie zakończył się dla Polki najgorzej jak tylko mógł.
II runda gry pojedynczej:
Zeynep Sonmez (Turcja, WC) - Magda Linette (Polska) 6:3, 3:1 i krecz
O ich wyszkoleniu również.
To samo pisałem o Hurkaczu.
Tenisowa Polska przypadłość.