Iga Świątek nie wygra turnieju rangi WTA 1000 w Dubaju. W 1/4 finału przegrała ze świetnie dysponowaną Mirrą Andriejewą. 17-letnia Rosjanka zagrała kapitalne spotkanie i gładko ograła Polkę 6:3, 6:3.
Świątek była wściekła po tym meczu. Okazała to, gdy opuszczała kort. Jej trener Wim Fissette wyciągnął dłoń w kierunku swojej podopiecznej. Ta jednak przeszła obok, nawet nie spoglądając w stronę Belga, który po chwili ruszył za nią.
Sytuację tę zarejestrowały kamery Canal+. Gest Polki spotkał się z wieloma komentarzami w mediach społecznościowych. Niektórzy internauci skrytykowali zachowanie Świątek. Nieco inaczej na tę sprawę patrzył dziennikarz serwisu tenisklub.pl Adam Romer. Jego zdaniem był to wynik frustracji, która jest naturalną rzeczą po porażkach.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
"Wrzucacie filmiki z Igą, która po przegranym meczu z Andriejewą olała 'piątkę' trenera Fissette'a i przeszła obok. To prawda, ale niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto wku***** nie schodził kiedyś z kortu po porażce" - napisał.
"Gdyby po takim meczu Iga się uśmiechała i rozdawała autografy, to by dopiero narzekano, że się nie przejęła porażką. A tak przynajmniej nie ma wątpliwości, że ją to zabolało" - dodał w kolejnym wpisie. Na całą sytuację zareagował już również sztab polskiej tenisistki, o czym więcej przeczytacie TUTAJ.
Dodajmy, że Świątek przed rokiem dotarła do półfinału turnieju w Dubaju. Z tego powodu z jej konta zostanie odjętym 175 punktów. Po najbliższej, poniedziałkowej (24.02) aktualizacji rankingu WTA jej strata do prowadzącej w tym zestawieniu Aryny Sabalenki wzrośnie do 1091 punktów.
Czy może odstawi go na boczny tor? Przestawi zwrotnicę i po trenerze.
Ktoś musi być winny słabej formy wice-liderki ranking Czytaj całość