W 2024 roku głośno mówiło się o złamaniu przepisów antydopingowych przez Igę Świątek i Jannika Sinnera. Postępowanie wobec Polki zakończyło się jej miesięcznym zawieszeniem. Natomiast sprawę Włocha rozstrzygnęła ostatecznie Światowa Agencja Antydopingowa (WADA). Lider rankingu ATP zgodził się na trzymiesięczną dyskwalifikację i powróci do gry w maju 2025 roku.
Na konferencji prasowej przed turniejem ATP 500 w Dosze Novak Djoković wypowiedział się na temat tych sytuacji. Serb stwierdził, że mają one wpływ na brak zaufania tenisistów do działań agencji antydopingowej (ITIA).
- To na pewno nie jest dobry wizerunek dla naszego sportu. Większość zawodników, z którymi rozmawiałem w szatni, nie tylko w ostatnich dniach, ale także w ostatnich miesiącach, nie jest zadowolona ze sposobu, w jaki cały ten proces został przeprowadzony - powiedział Djoković, cytowany przez ESPN, gdy został zapytany o sprawę Sinnera.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
- Większość graczy uważa, że nie było to sprawiedliwe. Wielu zawodników ma poczucie, że dochodzi do faworyzowania. Wydaje się, że jeśli jesteś czołowym tenisistą, masz dostęp do najlepszych prawników i innych zasobów, to możesz niemal wpłynąć na rezultat postępowania - dodał Serb.
Djoković podkreślił, że nie kwestionuje niewinności Sinnera i Świątek (w obu przypadkach udowodniono, że zakazana substancja znalazła się w organizmie w sposób w pełni nieświadomy), ale zarówno on, jak i inni zawodnicy są sfrustrowani niespójnością w podejściu do spraw dopingowych.
- Teraz jest idealny moment, by naprawdę przyjrzeć się systemowi, bo ten system i jego struktura ewidentnie nie działają. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości organizacje zarządzające naszymi rozgrywkami i całym ekosystemem tenisa połączą siły, by znaleźć skuteczniejszy sposób radzenia sobie z takimi sprawami - zakończył 24-krotny mistrz wielkoszlemowy.