Początek sezonu w wykonaniu Magdaleny Fręch nie był udany. Na cztery zmagania, w których wzięła udział, aż trzykrotnie odpadała bowiem w pierwszej rundzie. Wyjątek stanowiło Australian Open, w którym dotarła do trzeciej rundy. Szansy na udany akcent w tym roku Polka z pewnością zamierzała poszukać podczas turnieju rangi WTA 1000 w Dosze.
W meczu otwarcia 27-latka trafiła na rozstawioną z numerem 13. Beatriz Haddad Maie. Brazylijka również nie imponowała na ten moment formą. Choć na jej korzyść przemawiał bilans bezpośrednich spotkań z Polką (trzy zwycięstwa), jedyną porażkę poniosła końcem ubiegłego roku w trzeciej rundzie zmagań w Wuhan. To mogło zwiastować emocjonującą walkę.
Fręch mogła rozpocząć to starcie od przełamania, jednak zmarnowała dwa break pointy w trwającym aż 12 minut gemie. Po chwili takich problemów nie miała Brazylijka, która wykorzystała już pierwszą okazję po swojej stronie. Po obronieniu kolejnego break pointa i utrzymaniu podania Haddad Maia wyszła na 3:0.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Od czwartego gema nasza zawodniczka poprawiła jakość gry, a rywalka nieco spuściła z tonu. To sprawiło, że Polka do obronionego podania dołożyła odrobienie straty przełamania. 27-latka poszła za ciosem i wygrała łącznie pięć gemów z rzędu, dokładając drugie przełamanie. Choć w dziewiątym gemie Brazylijka przerwała serię naszej zawodniczki i utrzymała serwis, Fręch odpowiedziała tym samym. 27-latka wykorzystała czwartą piłkę setową i wygrała 6:4.
Podobnie jak w pierwszej odsłonie, Haddad Mai rozpoczęła tego seta od prowadzenia 3:0. Tym razem wyszła na nie znacznie szybciej, tracąc po drodze tylko trzy punkty. Choć w czwartym gemie Brazylijka mogła przedłużyć zwycięską serię, Fręch obroniła dwa break pointy. Po chwili nasza zawodniczka wykorzystała piątą szansę przy podaniu rywalki, odrabiając stratę.
Choć Brazylijka odpowiedziała tym samym, druga rakieta Polski nie pozostała jej dłużna. Brazylijka zdołała po chwili zanotować jednak trzecie przełamanie, a po chwili wykorzystała pierwszą piłkę setową przy własnym podaniu. Turniejowa "trzynastka" zwyciężyła tym samym 6:3 i wyrównała stan meczu.
Decydującą partię znacznie lepiej rozpoczęła nasza zawodniczka. Fręch po zaledwie 12 minutach gry odskoczyła na 3:0, notując przełamanie w drugim gemie. Rywalka co prawda zdołała otworzyć wynik po swojej stronie, ale nie udało jej się odrobić straty. Dodatkowo po serii utrzymanych podań Polka w ósmym gemie zanotowała drugie przełamanie. 27-latka wykorzystała pierwszą piłkę meczową, triumfując 6:2.
W drugiej rundzie może dojść do polskiego meczu. Rywalką Fręch może bowiem zostać Magda Linette. Aby tak się stało, druga z naszych zawodniczek musi najpierw pokonać Weronikę Kudermetową, która miejsce w głównej drabince wywalczyła w eliminacjach.
Qatar TotalEnergies Open, Doha (Katar)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,664 mln dolarów
niedziela, 9 lutego
I runda gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska) - Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 13) 6:4, 3:6, 6:2