Aryna Sabalenka po przegranym finale Australian Open z Madison Keys 3:6, 6:2, 5:7 nie potrafiła ukryć emocji. Jeszcze na korcie Białorusinka roztrzaskała rakietę, a później zalała się łzami.
Dawid Celt zauważył, że Sabalenka nie spodziewała się tak silnego oporu ze strony Madison Keys.
- Myślała, że im dłużej będzie z nią w grze, tym Madison w końcu pęknie. To się jednak nie stało - ocenił były kapitan reprezentacji Polski tenisistek w programie Misja Sportu "Przeglądu Sportowego Onet".
Po meczu do sieci trafiło nagranie, na którym Sabalenka i jej zespół imitują oddawanie moczu nad trofeum dla finalistki.
- To nie było najsmaczniejsze. Wszędzie są kamery, zaraz idzie to do internetu - przyznał Celt, który próbował jednak usprawiedliwić Białorusinkę, podkreślając, że dla największych tenisistek liczy się tylko zwycięstwo.
- Na pucharze nie ma nazwiska finalistki, są tylko triumfatorzy - dodał.
Po tym jak kontrowersyjne zachowanie Sabalenki i jej sztabu trafiło do sieci, niektórzy kibice domagali się kary dyskwalifikacji dla liderki rankingu WTA. Na razie władze tenisowe ani sama tenisistka nie zabrały jednak głosu ws. nagrania.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dementuje. "Muszę zmienić to, co jest na Wikipedii"