Najlepszy występ w karierze ma za sobą Paula Badosa. Hiszpanka udanie otworzyła nowy sezon, docierając do półfinału wielkoszlemowego Australian Open. Więcej nie była w stanie zrobić, bo Białorusinka Aryna Sabalenka okazała się bezlitosna, zwyciężając 6:4, 6:2.
Badosa, która w poniedziałek (27 stycznia) oficjalnie wróci do pierwszej dziesiątki światowego rankingu WTA, po zakończonym spotkaniu pojawiła się na konferencji prasowej. Tam poproszono ją o porównanie gry Sabalenki i Igi Świątek, z którą przegrała w listopadzie 2024 roku podczas turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King.
- Jest podobnie, trzeba dać z siebie wszystko przez cały czas, gdy grasz przeciwko nim. One doprowadzają cię do granic możliwości, trzeba podejmować większe ryzyko. Właśnie to odkryłam, gdy grałam przeciwko nim - powiedziała Hiszpanka.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. "Konfliktów jest więcej!"
Następnie Badosa była w stanie wskazać, co innego spotyka ją w meczach z tymi rywalkami, zaczynając od Świątek. - Kiedy grałam przeciwko Idze, czułam, że fizycznie mnie niszczy. Jest tak intesywna przez cały czas, przez cały czas bardzo, bardzo intensywna - podkreśliła.
- Dla mnie to był oczywiście mecz tenisowy, ale to była fizyczna bitwa. Odkryłam, że jej nogi są szalone. Jest tak szybka - dodała.
Następnie wypowiedziała się o grze z Sabalenką. - Z Aryną to praktycznie same winnery. Czasami po prostu chodzę po korcie, bo czuję, że ona gra na PlayStation. Dzisiaj też tak było - wyznała Hiszpanka.