Półtorej godziny spędziła na korcie Iga Świątek podczas ćwierćfinałowego spotkania wielkoszlemowego Australian Open. Nasza tenisistka zmierzyła się z Amerykanką Emmą Navarro i zwyciężyła 6:1, 6:2.
Mimo że Polka straciła tylko trzy gemy, to spotkanie na należało do łatwych. Wiceliderka światowego rankingu WTA podkreśliła to podczas krótkiej rozmowy pomeczowej na korcie.
- Było trudniej niż pokazuje wynik. Emma to walczak, chciałam utrzymać intensywność i koncentrację. Wygrałam gemy będące na styku i to zrobiło różnicę. Teraz walczę o więcej - powiedziała Świątek.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Oprócz tego wypowiedziała się na temat swojej kolejnej przeciwniczki, czyli Amerykanki Madison Keys. - Madison jest znakomitą, doświadczoną tenisistką, ale muszę myśleć o sobie. Wiemy, jak potrafi grać. Ja się przygotuję jak do meczu pierwszej rundy - wyznała 23-letnia tenisistka z Raszyna.
Następnie nasza zawodniczka udzieliła wywiadu Eurosportowi. W pierwszej kolejności odniosła się do swojego wyniku, czyli wyrównana życiowego wyniku w Melbourne.
- Możecie się tym emocjonować. Ja pozostanę skupiona na pracy. Na razie byłam w stanie skoncentrować się na tym, co jest ważne dla mnie, czyli żeby być intensywną w każdym meczu i wychodzić z takim samym nastawieniem. To samo zrobimy w półfinale i mam nadzieję, że będzie okej - przyznała Świątek.
Polka po raz kolejny wypowiedziała się także na temat śledzenia przeciwniczek. - W ogóle nie oglądam rywalek, tę robotę wykonuje za mnie trener. On mi robi podsumowanie i też mogą zobaczyć na filmikach, jak to wygląda. Dostaję idealną ilość informacji, żeby nie myśleć zbyt dużo tylko wyjść skoncentrowana na sobie - wyjaśniła wiceliderka rankingu.
Spotkanie Świątek z Keys odbędzie się w czwartek, 23 stycznia. Mecz ten rozpocznie się ok. godz. 11:30 naszego czasu po zakończeniu meczu Aryny Sabalenki z Paulą Badosą.
Iga gorzej gra wieczorami.