Iga Świątek bez większych problemów zameldowała się w czwartej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. W spotkaniach z Czeszką Kateriną Siniakovą, Słowaczką Rebeccą Sramkovą oraz Brytyjką Emmą Raducanu Polka nie straciła nawet seta.
Na inaugurację zmagań Siniakova była w stanie ugrać siedem gemów. Z kolei Sramkovej udało się jedynie dwa, natomiast Raducanu tylko jeden. Tym samym do tej pory z każdym kolejnym meczem nasza tenisistka radziła sobie coraz lepiej.
"To był koncert Igi"
Głośno zrobiło się zwłaszcza po jej ostatnim pojedynku. Brytyjka, mistrzyni US Open 2021, była kompletnie bezradna.
ZOBACZ WIDEO: Zaczepiali ją w piłkarskiej szatni. Wiedziała, jak zareagować
- Trzeba przyznać, że to był koncert Igi. W tych pierwszych trzech meczach pokazała ogromną dyscyplinę taktyczną, wie, co chce grać i widać, że realizuje to w 100 procentach - ocenił były tenisista, a obecnie trener, Michał Dembek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Nasz rozmówca od samego początku był przekonany, że starcie to zakończy się triumfem Świątek. Swoje zrobiło też to, iż przed tym meczem Raducanu nie wygrała nawet seta w trzech spotkaniach z wiceliderką światowego rankingu WTA.
- Ja przed tym spotkaniem wspominałem, że nie obawiam się go, patrząc na to, iż Raducanu lubi grać dosyć szybko, natomiast nie jest to takie tempo, jak Jelena Rybakina czy Aryna Sabalenka. Iga miała nadążać i kontrolować wydarzenia na korcie, i tak też było. Fizycznie wyglądała dużo lepiej, a Brytyjka musiała zagrywać coś ekstra, żeby pojedyncze piłki wygrywać - przyznał Dembek.
Po dotychczasowych meczach w Melbourne były tenisista zwrócił uwagę na jedną, sporą zmianę u Igi. - Warto podkreślić znakomity forhend Igi Świątek, to, w jaki sposób prowadzi akcje. Nie są to zagrania bardzo ryzykowne, jest zachowany margines błędu, gra wysoko nad siatką, bezpiecznie, ale też ofensywnie. To duży progres w jej grze pod względem ostatnich miesięcy poprzedniego sezonu. To bardzo widać - podkreślił.
W takiej formie nie przegra
Sensacyjnie rywalką Świątek w czwartej rundzie turnieju została Eva Lys. Reprezentantka Niemiec w ogóle nie miała wystąpić w tej imprezie, a tymczasem w ostatniej chwili załapała się jako "szczęśliwa przegrana" i robi furorę.
- Kolejna przeciwniczka Eva Lys, "szczęśliwa przegrana", której należą się wielkie brawa. To też zawodniczka usposobiona ofensywnie, grająca płasko. Na pewno trochę fantazji z jej strony w tym meczu będzie, bo to jej życiowy sukces, a po drugiej stronie stanie druga rakieta - stwierdził współtwórca kanału Sofa Sportowa.
- Nie wyobrażam sobie jednak, żeby Iga Świątek, grająca tak dobrze w pierwszy trzech spotkaniach, miałaby się potknąć na zawodniczce tego pokroju. Iga jest znaczną faworytką - dodał.
Jeżeli to spotkanie zakończy się zwycięstwem Polki, to wówczas zamelduje się w ćwierćfinale. Wtedy na pewno po raz pierwszy w Australian Open zmierzy się z rozstawioną tenisistką.
"Otwierają się duże możliwości"
Awans do najlepszej ósemki sprawi, że nasza tenisistka zmierzy się z rywalką z pierwszej dziesiątki światowego rankingu.
- Co do kolejnych, podkreślam oczywiście potencjalnych spotkań, jest Emma Navarro, Daria Kasatkina. To nie są jednak nazwiska, które, moim zdaniem, w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego powinny być dla Igi nie wiadomo jak dużym zagrożeniem, patrząc na to, jak dobrze gra w ostatnich meczach - ocenił Dembek.
Potencjalną przeciwniczką w półfinale jest z kolei Jelena Rybakina. Nie wiadomo jednak, czy reprezentantka Kazachstanu będzie w ogóle w stanie kontynuować grę w Melbourne.
- Rybakina z kolei ma swoje problemy fizyczne, także otwierają się duże możliwości dla Igi. Jednak tak jak mówię, patrzmy spokojnie mecz po meczu - przyznał nasz rozmówca.
Według eksperta wiceliderka rankingu prezentuje się obecnie najlepiej na kortach w Australii. - Po Idze widać duży luz. Oczywiście nie ma co wybiegać w przyszłość, ale po tych trzech spotkaniach, podsumowując grę innych faworytek jak Sabalenka czy Coco Gauff, to Iga wygląda na ten moment najlepiej - stwierdził.
- Jednak to wciąż nic nie znaczy, najważniejszy będzie drugi tydzień, jak z tymi najgroźniejszymi rywalkami będzie w stanie sobie poradzić - dodał.
Spotkanie Świątek z Lys odbędzie się w poniedziałek, 20 stycznia o godzinie 9:00 naszego czasu. Transmisja telewizyjna na Eurosporcie 1, online na platformach Player i Max, a relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty