Danił Miedwiediew został ukarany grzywną w wysokości 76 tysięcy dolarów, czyli 315 tys. złotych. Decyzja zapadła po jego wybrykach w wielkoszlemowym Australian Open.
W meczu pierwszej rundy wielkoszlemowego Australian Open przeciwko Kasiditowi Samrejowi Rosjanin zniszczył rakietę i kamerę. - Nie sądzę, aby kara była zbyt wysoka, ponieważ zazwyczaj dotyczy ona zniszczenia rakiety. A kamera kosztuje, ale nie sądzę, żeby GoPro było takie drogie - powiedział po wspomnianym meczu Miedwiediew.
Podczas trzeciego seta, po utracie serwisu, Rosjanin w napadzie złości kilkakrotnie uderzył rakietą o siatkę, uszkadzając przy tym kamerę. Incydent ten spowodował przerwę w grze na czas naprawy sprzętu oraz nałożenie na zawodnika kary za nadużycie, która wyniosła jednak "tylko" 10 tysięcy dolarów.
ZOBACZ WIDEO: Dla niej mąż nie przyjął propozycji transferu. "Nie rządzę w związku"
Znacznie większą kwotę, a konkretnie 66 tys. dolarów, Rosjanin będzie musiał zapłacić za to, że w meczu drugiej rundy z Learnerem Tienem rzucił rakietą w stronę linii bocznej kortu. Złożyło się na nią jeszcze to, że opuścił obowiązkową konferencję prasową.
Rosjanin sensacyjnie przegrał z Amerykaninem, zajmującym 121. miejsce w światowym rankingu ATP. Tien zwyciężył po pięciosetowej walce 6:3, 7:6(4), 6:7(8), 1:6, 7:6(7).
Wspomniana grzywna oznacza, że Miedwiediew za występ w Melbourne zarobił niewiele. Wychodzi bowiem na to, że ostateczna jego wypłata wyniosła 48 tys. dolarów.