Emma Raducanu doznała sromotnej porażki z Igą Świątek 1:6, 0:6 w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open. Po meczu otwarcie przyznała, że nie była w stanie podjąć równorzędnej walki z wiceliderką światowego rankingu WTA.
- Dziś, trzeba przyznać, że Iga zagrała bardzo dobrze. Myślę, że to była kombinacja jej dobrej gry i mojej słabszej postawy. Takie połączenie nie prowadzi do dobrego wyniku i to było widać - podsumowała spotkanie Brytyjka na konferencji prasowej.
Raducanu zwróciła uwagę na specyficzny styl gry Świątek, podkreślając trudność radzenia sobie z jej mocnym topspinem i świetnym poruszaniem się po korcie. - W dniu takim jak dzisiaj, kiedy warunki pogodowe były dość żywiołowe, jej piłki odbijały się naprawdę wysoko. To jest trudne. Czasami czujesz, że zagrałeś dobrą piłkę, a ona odpowiada jeszcze wyżej, i masz wrażenie, że musisz zaczynać wymianę od nowa - tłumaczyła.
ZOBACZ WIDEO: Zaczepiali ją w piłkarskiej szatni. Wiedziała, jak zareagować
Po poprzednich meczach Brytyjki w Melbourne pojawiły się głosy, że może postawić się faworytce. Tymczasem Polka okazała się bezkonkurencyjna. Raducanu nie miała wątpliwości co do klasy naszej tenisistki.
- Oczywiście jeśli zawodniczka z czołówki gra perfekcyjnie, już samo to sprawia, że mecz jest trudny. Iga dziś prawie w ogóle się nie myliła - przyznała szczerze mistrzyni US Open 2021.
Pomimo wysokiej porażki, Brytyjka starała się wyciągnąć z meczu pozytywne wnioski. - Wynik był oczywiście dość surowy, ale kiedy patrzę wstecz, wiem dokładnie, co muszę poprawić, i traktuję to jako informację zwrotną - podkreśliła.
Jej zdaniem kluczem jest poprawa serwisu, który w meczu ze Świątek kompletnie zawiódł. W końcu Raducanu tylko raz utrzymała podanie, w dodatku ze swoimi problemami, broniąc wówczas break pointów.