W nocy z wtorku na środę polskiego czasu w Melbourne swój mecz II rundy Australian Open rozegrała Magdalena Fręch. Polka fatalnie zaczęła starcie z Anną Blinkową, ale po przegraniu seta 0:6 wróciła z dalekiej podróży i zameldowała się w kolejnej fazie turnieju.
Fręch najpierw fantastycznie odpowiedziała Blinkovej, wygrywając 6:0, a w decydującej partii zwyciężyła 6:2 (więcej o całym spotkaniu przeczytasz TUTAJ).
"Po wspaniałej metamorfozie Polka jest w trzeciej rundzie" - napisał Łukasz Jachimiak ze sport.pl.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
"Można się trochę zmartwić, gdy Polka zaczyna mecz od 0:6, ale ile to ja już widziałem takich meczów, gdzie trzy razy się jeszcze wszystko odwracało…" - spekulował jeszcze w trakcie spotkania Adam Romer z "Tenisklub".
"Magda Fręch przegrała pierwszego seta 0:6, więc naturalnie drugiego wygrała 6:0. Mogły się z Blinkową po prostu umówić, że zagrają tylko jednego, decydującego. Na to samo by wyszło" - można przeczytać na koncie Sebastiana Warzechy z Weszlo.com.
"Najnormalniejszy mecz" - napisał z przymrużeniem oka przy stanie 0:6, 6:0 Dawid Żbik z Eurosportu.
"Nie no nieprawdopodobny jest ten mecz Magdy Fręch 0:6, 4:0" - napisał w trakcie meczu Kamil Kania z Viaplay.
"Magdalena Fręch nie była faworytką do zwycięstwa w pierwszym meczu, a teraz melduje się w trzeciej rundzie! Andrzej Kobierski (trener Fręch - przyp. red.) przed Australian Open powiedział Eurosportowi, że przyjechali tutaj powtórzyć 4. rundę sprzed roku, a nawet z nadziejami na coś więcej. Pięknie, brawo!" - napisał Żbik już po spotkaniu.
"Zapominamy o pierwszym secie, skoro dalej było już tak dobrze. Magda Fręch w III rundzie Australian Open drugi sezon z rzędu. O to chodziło" - dodał już po meczu Sebastian Warzecha.
W III rundzie Fręch zmierzy się z kolejną Rosjanką - rozstawioną z numerem 14. Mirrą Andriejewą. Przypomnijmy, że na starcie Polka pokonała inną reprezentantkę tego kraju - Polinę Kudermetową.