"Pułapka, trzeba uważać". Możliwa sensacja z udziałem Igi Świątek?

PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP / Marcin Cholewiński / Na zdjęciu: Iga Świątek

Michał Dembek w rozmowie z WP SportoweFakty przeanalizował drabinkę turniejową Australian Open pod kątem Polaków. - Pułapka, trzeba uważać - ostrzegł Igę Świątek.

Za nami losowanie drabinki głównej wielkoszlemowego Australian Open. Już wiadomo, z kim w pierwszej rundzie zmierzą się Iga Świątek, Magdalena Fręch, Magda Linette oraz Hubert Hurkacz, a także ci, którzy przeszli eliminacje: Maja Chwalińska i Kamil Majchrzak.

W rozmowie z WP SportoweFakty na temat drabinki turniejowej wypowiedział się Michał Dembek, były tenisista, a obecnie trener. - Jest to przede wszystkim papier, bo rankingi nie grają i nie zawsze mają odzwierciedlenie formy - stwierdził.

Dla Igi kluczem będzie początek

Na pierwszy rzut oka jednak powody do zadowolenia może mieć wiceliderka światowego rankingu WTA, która rok temu odpadła już w trzeciej rundzie. Teraz udało jej się bowiem uniknąć najtrudniejszych rywalek, co może zaprocentować w przypadku dobrej formy. Zmagania rozpocznie od meczu z Czeszką Kateriną Siniakovą.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Powitała Nowy Rok w bajecznej scenerii

- W przypadku Igi Świątek Siniakova w pierwszej rundzie jest lepsza niż Ons Jabeur, Naomi Osaka czy Caroline Garcia, bo one nie są rozstawione, a gwarantują dużą jakość na korcie - ocenił nasz rozmówca.

Później, w przypadku awansu, mimo że Polka będzie faworytką, musi mieć się na baczności. - Iga potencjalnie uniknęła perturbacji w dwóch początkowych rundach, ale Rebecca Sramkova w drugiej, Jekaterina Aleksandrowa w trzeciej czy Amanda Anisimova to są zawodniczki, które cechują się bardzo ofensywną grą. Iga byłaby z nimi faworytką, ale taki styl z tenisistkami, które nie mają nic do stracenia, jest pułapką i trzeba na to uważać - podkreślił Dembek.

Dembek zwrócił także uwagę na to, że nasza tenisistka uniknęła dwóch zawodniczek, które są nieco niżej notowane, ale w Australii mogą namieszać.

- Dla Igi kluczowy będzie początek, te dwa, trzy mecze, bo moim zdaniem w jej połówce nie ma tych najgroźniejszych nazwisk, czyli Qinwen Zheng i Coco Gauff. Jeżeli Iga przejdzie pierwsze trzy rundy, to będzie okazja na bardzo dobry wynik, może awans do najlepszej czwórki. Potem już będą decydować detale - wyjaśnił Dembek.

Słodko-gorzkie losowanie dla Fręch i Linette

Linette ma większe powody do zadowolenia niż Fręch. Trafiła bowiem na Japonkę Moyukę Uchijimę, z którą ma dobry bilans. Natomiast druga z wymienionych Polek zmierzy się z Poliną Kudermetową - Rosjanką, która w poprzednim tygodniu zanotowała znakomity występ w Brisbane. Niewiele brakowało, by w finale ograła Arynę Sabalenkę.

- Co do naszych Magd, to ich dyspozycje można wrzucić do podobnego worka, bo zarówno Linette, jak i Fręch nie rozpoczęły dobrze tego sezonu. Pierwsza jednak gra z Japonką, z którą nie przegrała żadnego meczu i jeszcze niedawno wygrała z nią w trzech setach. Widać jednak, że nie będzie to spotkanie do jednej bramki, patrząc na ostatnie starcie. W przypadku Linette, nie można wybiegać daleko w przyszłość, natomiast są pewne obawy, co właśnie świadczy o jej dyspozycji - ocenił nasz rozmówca.

Dembek martwi się również, jak poradzi sobie druga z Biało-Czerwonych. - Dla Fręch to trudne losowanie. Kudermetowa ma swoje momentum, dopiero co była w finale w Brisbane i ugrała seta z Sabalenką. Przeszła przez eliminacje, rozegrała dużo meczów i jest w najlepszej dyspozycji życiowej. Z kolei Polka ma pięć przegranych z rzędu, z czego dwie w tym roku. Do tego dochodzi duża presja, jeżeli chodzi o bronienie punktów za zeszłoroczną czwartą rundę, co na pewno jest dla niej nową sytuację i to będzie ciężkie spotkanie. Bilans co prawda jest dla niej lepszy, natomiast trzeba się obawiać - przyznał.

Hurkacz nie będzie miał łatwej rundy

Najlepszy polski tenisista rozpocznie zmagania od meczu z Tallonem Griekspoorem, który ograł go w poprzednim sezonie. Stąd też już na początku łatwo nie będzie, tak samo, jak w kolejnych rundach. W czwartej jego potencjalnym rywalem jest lider światowego rankingu ATP Jannik Sinner.

- Hubert z Griekspoorem to nie jest łatwe losowanie. Rywal jednak nie rozegrał żadnego spotkania w tym sezonie, wycofał się z pierwszych dwóch imprez, więc pytanie, czy wszystko w porządku ze zdrowiem. Hubert w potencjalnych kolejnych rundach też może trafić na trudnych rywali, nawet nie dochodząc do Sinnera w czwartej - podsumował nasz rozmówca.

Mimo wszystko to Polak będzie faworytem tego starcia. - W przypadku pierwszego spotkania decydować będzie serwis, aczkolwiek jeśli "Hubi" chce wrócić do czołowej dziesiątki i bić się o turnieje wielkoszlemowe, to nie może na nas robić wrażenia taki rywal. Myślę, że Hurkacz rósł w United Cup z meczu na mecz i myślę, że ten turniej mu pomógł. Przeciwnik bez ogrania, więc mamy duże nadzieje - zaznaczył Dembek.

Polscy kwalifikanci nie są bez szans

Maks Kaśnikowski jest jedynym Polakiem, który nie przebrnął przez kwalifikacje do Australian Open. Zarówno Majchrzak, jak i Chwalińska dali radę, a następnie nie trafili na rywali, którzy są poza zasięgiem.

Otóż Chwalińska zmierzy się z Jule Niemeier, którą w 2023 roku ograła na oczach naszego rozmówcy. - Dla Mai już sukcesem jest to, że awansowała do głównej drabinki. Trafiła na Niemkę, która jest bardzo ofensywną zawodniczką. Miałem okazję być na trybunach jako trener Mai w meczu z nią, który wygrała w Kozerkach półtora roku temu - ocenił.

- To spotkanie, w którym dużo będzie zależało od Niemki, która nie wstrzymuje ręki. Maja ma swój specyficzny tenis, potrafi bardzo dobrze wytrącić rywalkę z rytmu nieszablonową grą. Na pewno jednak Niemeier będzie faworytką, teraz dobrze wie, czego ma się spodziewać, ale styl może przysporzyć jej problemów - dodał.

Majchrzak z kolei zmierzy się z Pablo Carreno. To rywal, którego ograł w czerwcu minionego roku na korcie ziemnym. - Co do Kamila, to warto docenić to, że rok temu o tej samej porze zaczynał tułaczkę, żeby odbudować ranking, a rok później jest w drabince głównej turnieju wielkoszlemowego, wielkie brawa, że tu dotarł - podkreślił w pierwszej kolejności Dembek.

- Carreno to zawodnik, który też ma swoje problemy, w tym zdrowotne. W zeszłym roku spotkali się na Challengerze i Kamil wygrał, więc jest to rywal w zasięgu - dodał.

Nasz rozmówca wrócił także do meczu Majchrzaka w Australian Open, który miał miejsce w 2019 roku. Wówczas Polak sensacyjnie wygrał dwa pierwsze sety, by ostatecznie przegrać.

- Mam nadzieję, że Kamil odrobił lekcję, jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, patrząc na starcie z Keiem Nishikorim kilka lat temu w Melbourne, gdy prowadził 2:0 i nagle odpadł kondycyjnie. Mam nadzieję, że tutaj tego problemu nie będzie, bo trochę czasu minęło od jego ostatniego meczu w tym formacie. Może wyjść bez kompleksów i myślę, iż można mieć pozytywne nadzieje, że będzie dwóch Polaków w drugiej rundzie - zaznaczył były tenisista.

Komentarze (6)
avatar
Kaczor 2
10.01.2025
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Nie piszcie o niej, umrze jej temat śmiercią naturalna a ona odejdzie w zapomnienie 
avatar
Zeitgeist
10.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Paplanina o niczym.Tyle warty jest ten tekst. 
avatar
Tennyson
9.01.2025
Zgłoś do moderacji
8
6
Odpowiedz
Mimo wszystko trzeba uważać. Iga po raz ostatni i jedyny w karierze odpadła w pierwszej rundzie turnieju wielkoszlemowego podczas Wimbledonu 2019, a z obecnej czołówki nikt pod tym względem nie Czytaj całość
avatar
Kaziu Kaczynski
9.01.2025
Zgłoś do moderacji
15
11
Odpowiedz
Jadzia ma teraz nową taktykę jak coś nie tak to zwolnienie lekarskie.