Iga Świątek na początku grudnia zakończyła miesięczne zawieszenie po wykryciu trimetazydyny w jej organizmie. Środek znalazł się w melatoninie, którą przyjmowała, co było wynikiem zanieczyszczenia partii. Kara była symboliczna, a Polka wróciła do rywalizacji.
Jednak jej sprawę komentował praktycznie cały świat, a szczególnie eksperci, dziennikarze czy nawet tenisiści. W ostatnim czasie głos zabrała nawet liderka światowego rankingu WTA Aryna Sabalenka, największa rywalka Polki.
- Ludzie są przyzwyczajeni do przesadnych reakcji, zanim coś rozgryzą - rozpoczęła swoją wypowiedź w rozmowie z "The National", w której nie rozwodziła się zbytnio na temat tej sprawy.
- Nie chce zostawiać żadnych komentarzy. Wierzę w czysty sport i nic więcej nie mogę dodać - dodała krótko Białorusinka.
Między Sabalenką a Świątek nie ma złej krwi, co można było zauważyć w ostatnim czasie. Obie tenisistki dobrze bawiły się wspólnie przed startem kończącego miniony sezon WTA Finals. W piątek (20 grudnia) rywalizowały ze sobą podczas deblowych zmagań w World Tennis League, a po zakończonym starciu przytuliły się pod siatką.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Nastula powalczy o medal?! Tym razem nie jako zawodnik