Wim Fissette, trener Igi Świątek, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" opowiedział o początkach współpracy z polską tenisistką. Fissette zdradził, że negocjacje były na finiszu, gdy otrzymał tajemniczą wiadomość od agenta Świątek.
- Ja odbieram to inaczej, bo długo nic nie wiedziałem, aż do mojej ostatniej rozmowy przed zatrudnieniem przez Igę. Wtedy jej agent wysłał mi wiadomość: "Hej, jest jeszcze jeden temat, o którym musimy porozmawiać". Więc byłem zagubiony. Och, trudne pytania? Coś z moją przeszłością? Nie wiedziałem o co chodzi.
Fissette przyznał, że początkowo był zagubiony, ale Świątek szybko wyjaśniła sytuację, obdarzając go zaufaniem. - To było dla niej przerażające - mówi o trudnych początkach. Trener podkreśla, że Świątek była już gotowa z dokumentacją i dowodami na swoją niewinność w sprawie antydopingowej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki
Fissette zauważa, że mimo trudności, Świątek zachowała profesjonalizm na korcie. - Podziwiałem jej nastawienie podczas treningów - dodaje. Trener jest przekonany, że Świątek poradzi sobie z negatywnymi komentarzami, które mogą pojawić się w Australii.
Iga Świątek była w centrum wielkich kontrowersji związanych z testem antydopingowym, który wykazał obecność trimetazydyny. Substancja ta znalazła się w jej organizmie przez zanieczyszczoną melatoninę. Polce udało się jednak szybko udowodnić niewinność dzięki wsparciu farmakologa Jeana-Claude'a Alvareza, co skutkowało zmniejszeniem kary do miesiąca zawieszenia.
Dopingowa debata wokół Świątek zdominowała media, a jej skutki mogą mieć długofalowy wpływ na jej karierę i postrzeganie tenisa. Mimo to, Iga wciąż koncentruje się na rywalizacji, mając na celu powrót do czołówki oraz sukces w nadchodzących turniejach, takich jak Wimbledon.