"Era już minęła?". Rosjanie rozpisują się o Świątek

Getty Images / Luke Hales / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Luke Hales / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek zakończyła 2024 rok na drugim miejscu w rankingu WTA. Rosjanie zastanawiają się, czy to koniec ery Polki, pisząc o "najgorszym sezonie od 2021 roku".

W tym artykule dowiesz się o:

Iga Świątek w minionym sezonie wywalczyła pięć tytułów. 23-latka imponowała formą w pierwszych miesiącach 2024 roku, kiedy wygrała turnieje w Dausze, Indian Wells, Madrycie oraz Rzymie. Dodatkowo po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze, triumfowała w wielkoszlemowych zmaganiach na kortach Rolanda Garrosa.

Druga część sezonu była już mniej udana dla naszej tenisistki. Polka zdobyła co prawda brązowy medal olimpijski w Paryżu, ale nie dołożyła żadnego trofeum do swojej kolekcji. Dodatkowo pod koniec sezonu opuściła kilka turniejów i nie obroniła tytułu w WTA Finals, gdzie odpadła w fazie grupowej.

Rosjanie postanowili prześwietlić minione miesiące w wykonaniu Świątek. Na łamach portalu sports.ru pojawił się artykuł, który już w tytule nawiązywał do "końca jej ery". Dziennikarz Paweł Niktin podkreślił, że o ile pierwsza część sezonu ponownie należała do Polki, druga nie była dla niej już tak udana.

ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie

"Spadek produktywności w drugiej połowie sezonu to cecha charakterystyczna Świątek. Przez ostatnie trzy lata przed Wimbledonem spisywała się niesamowicie, a później prezentowała się słabiej. W pierwszej połowie ubiegłego sezonu wygrała 94 proc. meczów i zdobyła sześć tytułów, a w drugiej połowie - 79 proc. meczów i dwa tytuły. W tym roku sytuacja jest podobna: 92 proc. zwycięstw i pięć tytułów w pierwszej połowie sezonu, 79 proc. zwycięstw i żadnego tytułu w drugiej" - czytamy.

"Statystyki dotyczące wielkich tytułów zdają się potwierdzać, że Świątek jest zawodniczką pierwszej połowy sezonu. Od 2022 roku zdobyła 14 najważniejszych tytułów, z czego tylko trzy przypadły w drugiej części sezonu - są to US Open 2022, Pekin 2023 oraz WTA Finals" - dodał autor.

Dziennikarz sports.ru zwrócił też uwagę na inną ważną kwestię. W poprzednich sezonach Polka w drugiej części sezonu nie miała problemów z pokonywaniem rywalek z czołowej dziesiątki rankingu. Tym razem jej bilans był ujemny i wyniósł 3:4.

"Co więcej, poniosła cztery porażki z rzędu - z Qinwen Zheng na igrzyskach olimpijskich, z Aryną Sabalenką w Cincinnati, z Jessicą Pegulą na US Open i z Coco Gauff w WTA Finals. Tak więc, jeśli chodzi o konkurencję z czołówką, Iga pogrążyła się nawet jak na standardy charakterystycznego spadku produktywności" - skwitował Niktin.

Autor jako czynniki, które wpłynęły na postawę Świątek w drugiej części sezonu, wskazał zmęczenie i nawierzchnie. Polka nie czuje się dobrze na szybkich kortach, na których staje się "bezbronna". Nie pomaga również fakt, że poza Rolandem Garrosem 23-latka nie prezentuje się najlepiej w innych turniejach wielkoszlemowych.

"Nie bierzemy pod uwagę Rolanda Garrosa, gdzie jest królową. Skupmy się na innych szlemach. W ciągu ostatnich trzech sezonów Świątek rozegrała dziewięć z nich - i tylko w czterech dotarła do ćwierćfinału. Tylko w dwóch znalazła się w półfinałach i tylko na jednym awansowała do finału - US Open 2022, który wygrała" - można przeczytać.

Niktin docenia jednak fakt, że mimo tych czynników Świątek zamknęła rok jako liderka pod względem liczby wygranych turniejów. Jest też pełen optymizmu przed kolejnym sezonem. "Prawdopodobieństwo, że Iga poprawi swoje wyniki w 2025 roku, jest nieco większe niż to, że Sabalenka utrzyma tegoroczny poziom" - ocenił autor.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty