Byli niepokonani. Na faworytów nie znaleźli sposobu

Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Marcelo Arevalo i Mate Pavić
Getty Images / Valerio Pennicino / Na zdjęciu: Marcelo Arevalo i Mate Pavić

Harri Heliovaara i Henry Patten wygrali komplet spotkań w fazie grupowej ATP Finals. W półfinale trafili na najwyżej rozstawionych Marcelo Arevalo oraz Mate Pavicia i nie znaleźli na nich sposobu.

Harri Heliovaara i Henry Patten podczas ATP Finals zostali rozstawieni z "siódemką". Znakomicie zaprezentowali się jednak w fazie grupowej, bowiem wygrali komplet spotkań. Dzięki temu awansowali do półfinału z pierwszego miejsca.

Duet ten trafił jednak na najwyżej rozstawionych tenisistów - Marcelo Arevalo i Mate Pavicia. Mecz ten potoczył się po myśli tenisistów z Salwadoru i Chorwacji, którzy pokonali Heliovaarę i Pattena po tie-breakach 7:6(1), 7:6(4).

W premierowej odsłonie miały miejsce dwa przełamania. Najpierw na dzień dobry dokonali tego najwyżej rozstawieni zawodnicy, a następnie w szóstym gemie Heliovaara i Patten odrobili stratę.

ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji

Więcej przełamań już nie miało miejsca, przez co doszło do tie-breaka. Ten okazał się być jednostronny, bo Arevalo i Pavić najpierw prowadzili 4-0, a po stracie pierwszego punktu zdobyli kolejne trzy.

Podobna sytuacja miała miejsce w II partii. Salwadorczyk i Chorwat przełamali przeciwników przy pierwszej możliwej okazji (2:0), lecz ci od razu się zrewanżowali. Najwyżej rozstawiony duet miał jednak czego żałować, bo w dziesiątym gemie nie wykorzystał piłki meczowej.

Ponownie zatem doszło do tie-breaka. Tym razem Fin i Brytyjczyk zapunktowali zdecydowanie szybciej (1-2), lecz wcześniej przegrali wymianę przy swoim serwisie. Tej straty nie odrobili do samego końca, a po obronieniu drugiej w tym spotkaniu piłki meczowej skapitulowali przy trzeciej.

ATP Finals:

półfinał gry podwójnej:

Marcelo Arevalo (Salwador, 1) / Mate Pavić (Chorwacja, 1) - Harri Heliovaara (Finlandia, 7) / Henry Patten (Wielka Brytania, 7) 7:6(1), 7:6(4)

Komentarze (0)