Brawo! Polacy powalczą o tytuł w Hiszpanii

Materiały prasowe / ATP Challenger Iasi / Na zdjęciu: Piotr Matuszewski i Karol Drzewiecki
Materiały prasowe / ATP Challenger Iasi / Na zdjęciu: Piotr Matuszewski i Karol Drzewiecki

Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski awansowali do finału turnieju rangi ATP Challenger w Walencji. W półfinale ich wyższość musieli uznać Hindusi Jeevan Nedunchezhiyan i Vijay Sundar Prashanth (6:4, 6:2).

Turniej rangi ATP Challenger w Walencji jest kolejnym, w którym Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski połączyli siły. Polski duet prezentuje się jednak bardzo solidnie, co potwierdził w piątek, 11 października.

Biało-Czerwoni awansowali bowiem do finału wspomnianej imprezy. W półfinale ich wyższość musieli uznać rozstawieni z "czwórką" Hindusi Jeevan Nedunchezhiyan i Vijay Sundar Prashanth - 6:4, 6:2.

Premierowa odsłona meczu rozpoczęła się od dominacji Drzewieckiego i Matuszewskiego, którzy wygrali cztery pierwsze gemy, w tym dwa przy serwisie rywali. Ci jednak odpowiedzieli, zmniejszając stratę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Ostatecznie jednak Polacy utrzymali przewagę jednego przełamania do samego końca. W dziesiątym gemie wypracowali pierwszą piłkę setową i w kolejnej akcji ją wykorzystali.

Początek II partii ponownie należał do naszych tenisistów, którzy zanotowali przełamanie na dzień dobry. W piątym gemie Drzewiecki i Matuszewski powiększyli swoją przewagę, a ta po utrzymaniu podania była już ogromna (5:1).

Nedunchezhiyan i Prashanth byli w stanie jedynie utrzymać podanie w siódmym gemie. Chwilę później nie zagrozili rywalom, przez co Biało-Czerwoni wykorzystali pierwszą piłkę meczową i zameldowali się w finale.

Tym samym Drzewiecki i Matuszewski powalczą o końcowy triumf w Hiszpanii. Ich rywalami będą Peruwiańczyk Alexander Merino i Niemiec Christoph Negritu.

ATP Challenger Walencja:

półfinał gry podwójnej:

Karol Drzewiecki / Piotr Matuszewski (Polska) - Jeevan Nedunchezhiyan / Vijay Sundar Prashanth (Indie, 4) 6:4, 6:2

Komentarze (0)