Wielkoszlemowy US Open był ostatnim turniejem, w którym udział wzięła Iga Świątek. 5 września nasza tenisistka rywalizowała w ćwierćfinale z Amerykanką Jessiką Pegulą i przegrała w dwóch setach 2:6, 4:6.
Okazuje się, że był to ostatni mecz Polki przed bardzo długą przerwą, jak na standardy tenisowe. Od tej pory rezygnowała z każdego turnieju, w którym miała wziąć udział. Powodem tego było nie tylko zmęczenie, ale i wielka zmiana.
W piątek, 4 października nasza tenisistka oficjalnie poinformowała o zakończeniu współpracy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Do tego jeszcze organizatorzy turnieju rangi WTA 1000 w Wuhan przekazali, że liderka światowego rankingu WTA wycofała się z udziału w tej imprezie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje
- Po ważnej zmianie w moim sztabie trenerskim zdecydowałam się wycofać z turnieju w Wuhan. Bardzo mi przykro, że kibice w Chinach nie zobaczą mojej gry. Potrzebuję jednak trochę czasu i mam nadzieję, że zrozumiecie moją decyzję - tłumaczyła decyzję Świątek, cytowana w mediach społecznościowych chińskiego turnieju.
Zdecyduje się skończyć sezon?
Obecnie znajdujemy się w czasie, w którym pozostało już do rozegrania bardzo mało turniejów. Biorąc pod uwagę jak wielką zmianę w swoim sztabie szkoleniowym wprowadziła Polka, niewykluczone, iż od razu zdecyduje się na przygotowania do gry w kolejnym roku.
"Z uwagi na tę istotną dla mnie zmianę, daję sobie najbliższe tygodnie na rozpoczęcie współpracy z nowym trenerem. Toczą się już pierwsze rozmowy z trenerami zza granicy, bo czuję, że jestem gotowa na kolejny krok w mojej karierze. Dam znać, gdy podejmę decyzję" - poinformowała Świątek.
Tym samym na ten moment nasza tenisistka nie zatrudniła jeszcze nowego szkoleniowca. Z tego właśnie powodu może ostatecznie odpuścić sobie zmagania w 2024 roku i gdy to tego dojdzie, to opuści dwa turnieje, na których mogłaby wystąpić.
Tu może zagrać Świątek
Na ten moment jest jedna impreza, w której zobaczymy naszą tenisistkę, jeżeli nie zrezygnuje ze startu. Mowa oczywiście o kończącym sezon turnieju WTA Finals, w którym rywalizować będzie osiem najlepszych tenisistek 2024 roku.
Polka od dłuższego czasu ma już zagwarantowane miejsce we wspomnianych zawodach. Podobnie jest w przypadku Białorusinki Aryny Sabalenki, a także Czeszki Barbory Krejcikovej, bo ta wygrała wielkoszlemowy Wimbledon.
Inną lub też dodatkową opcją są finały Pucharu Billie Jean King. W nich rywalizować będzie reprezentacja Polski, a udział w tych zmaganiach ze strony Świątek to jedna wielka niewiadoma. Zwłaszcza że turniej rozpocznie się cztery dni po finale WTA Finals.
- Mogę zabrać cztery dziewczyny na finały, mogę zabrać pięć. Minimum muszę mieć cztery. Także na razie to piąte miejsce jest wolne. I wiecie - mam nadzieję, że tam się coś dobrego wydarzy. Zobaczymy, czas pokaże - wyjaśnił trener kadry Dawid Celt w programie "Break Point".
Tym samym na ten moment wiadomo jedynie, że Świątek po rezygnacji z turnieju w Wuhan w październiku nie wróci na kort. Impreza WTA Finals jest bowiem zaplanowano w dniach 2-9 listopada, a finały BJKC odbędą się między 13 a 20 listopada.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty