Ekspert komentuje zwolnienie trenera Świątek. "To nie jest zaskoczenie"

Getty Images / Susan Mullane/ISI Photos / Na zdjęciu: Iga Świątek. W kółku Adam Romer.
Getty Images / Susan Mullane/ISI Photos / Na zdjęciu: Iga Świątek. W kółku Adam Romer.

- O tarciach w teamie Igi Świątek mówiło się od dłuższego czasu. Wielu spodziewało się takiej decyzji - tak decyzję polskiej tenisistki o rozstaniu z trenerem Tomaszem Wiktorowskim komentuje Adam Romer, redaktor naczelny magazynu Tenis Klub.

Iga Świątek w piątek poinformowała o rozstaniu z trenerem Tomasz Wiktorowski. Decyzja jest sporym zaskoczeniem, bo przecież właśnie podczas trzyletniej współpracy z tym szkoleniowcem tenisistka po raz pierwszy została liderką rankingu WTA oraz wygrała cztery turnieje Wielkiego Szlema. W ostatnim czasie szło jej nieco gorzej, ale o wielkich kłopotach na korcie nie można było mówić.

- Ten problem nabrzmiewał jak wrzód i wydaje się, że trzeba było kiedyś go przeciąć. Ten sezon był dla Igi bardzo trudny, dostała mocno w kość, a wiadomo, że w takich momentach najłatwiej szukać winy w trenerze - ocenia Adam Romer. - To on był najłatwiejszym elementem do wymiany i zapewne stąd wziął się pomysł na rozstanie. O tarciach pomiędzy Igą a Wiktorowskim mówiło się już od dłuższego czasu, więc to na pewno nie była spontaniczna decyzja. Ja nie jestem zszokowany tym rozstaniem - przyznaje Romer.

Najbardziej zaskakuje jednak sam czas podjęcia i ogłoszenia decyzji o rozstaniu z trenerem. A to wszystko wiele mówi o atmosferze w teamie najlepszej tenisistki świata. Przed Świątek jeszcze zaledwie dwa, trzy turnieje w tym sezonie, więc nagłe zakończenie współpracy pokazuje, że ostatnie tygodnie musiały być bardzo trudne dla tego duetu. Wiele wskazuje na to, że Idze nie uda się szybko znaleźć zastępstwa i w ostatnich turniejach sezonu będzie musiała liczyć na pomoc dotychczasowych współpracowników, w tym Darii Abramowicz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje

- Trzeba przyznać, że mimo wszystko Iga jest dość stabilną zawodniczką i nie dokonuje nerwowych ruchów. Najpierw przez pięć i pół roku trenowała pod okiem Piotra Sierzputowskiego, a potem prawie trzy pełne sezony współpracowała z Tomaszem Wiktorowskim, który początkowo miał być przecież tylko opcją tymczasową. Zresztą sposób rozstania z Wiktorowskim bardzo mocno przypomina wcześniejszą sytuację z Sierzputowskim. Widzę w tym dokładnie ten sam schemat działania - dodaje Romer.

Jego zdaniem Świątek nie będzie miała żadnych problemów ze znalezieniem sobie nowego trenera. Stać ją na najdroższych specjalistów świata, a w środowisku tenisowym raczej nie ma osób, które zdecydowałyby się odmówić współpracy z najlepszą tenisistką świata. - Takim osobom jak Iga Świątek po prostu się nie odmawia. Nie sądzę jednak, by Iga zdołała załatwić sobie nowego trenera już w tym sezonie. Zresztą ważniejsze będą już przygotowania do kolejnego sezonu, które rozpoczną się niedługo po zakończeniu tego sezonu - przyznaje Romer.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty