Igrzyska olimpijskie to najważniejsza impreza czterolecia, na której wystąpić chce praktycznie każdy sportowiec. Nie brakuje jednak utytułowanych Polaków, którzy mimo prób nigdy nie osiągnęli tam dobrego wyniku. Do tego grona możemy zaliczyć między innymi Agnieszkę Radwańską, byłą wiceliderkę światowego rankingu WTA.
W 2012 roku podczas igrzysk olimpijskich w Londynie kibice mieli nadzieje, że "Isia" włączy się do walki o medale. W końcu na krótko przed ich rozpoczęciem najlepsza wówczas polska tenisistka dotarła do finału wielkoszlemowego Wimbledonu rozgrywanego na tej samej nawierzchni.
Występ Radwańskiej był jednak sporym zawodem, bo odpadła już w pierwszej rundzie. - Łatwo przyszło, łatwo poszło - tak podsumowała porażkę Polka, co spotkało się z negatywną reakcją rodaków.
Do tej sytuacji postanowił wrócić Krzysztof Włodarczyk. Polski bokser podczas podcastu "Elite Mentality" wyznał, że jej słowa wpłynęły na to, jak postrzega swoją rodaczkę.
- Kiedyś nasza tenisistka Agnieszka Radwańska powiedziała: dobra tam, igrzyska nie są ważne. Przez to straciłem do Agnieszki taki szacunek sportowy. Każdy turniej rangi olimpijskiej jest ponad wszystko. Po to jedziemy na igrzyska, po to się przygotowujemy cztery lata, by zdobyć medal i zapisać się w historii olimpijskiej - wyznał szczerze "Diablo".
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"