Novak Djoković występuje w Paryżu pod sporą presją. Serb jest jednym z najlepszych tenisistów wszech czasów, jednak brakuje mu w jego karierze najważniejszego trofeum - czyli złota igrzysk olimpijskich.
Aktualny wicelider światowego rankingu ATP w swoim dorobku ma tylko jeden krążek z najważniejszej imprezy czterolecia. Wywalczył go podczas IO 2008 w Pekinie. A teraz chce zdecydowanie więcej.
"Djoko" do półfinału zawodów doszedł bez większych problemów. W ostatnim starciu z Lorenzo Musettim towarzyszyły mu jednak ogromne nerwy. I w pewnym momencie dał już upust swoim emocjom.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"
Djoković zwyciężył 6:4, 6:2 (---> RELACJA) i zagra finalnie o olimpijskie złoto, ale w drugim secie półfinałowego starcia z Włochem aż się zagotował. Zaczęło się od ostrzeżenia od sędziego za zbyt długi czas wprowadzania piłki do gry.
A później? Kolejne ostrzeżenie i stracenie pierwszego serwisu. I następne, po tym, jak zaczął rzucać wulgaryzmami. Serb nie wytrzymał i wdał się z ostrą dyskusję z arbitrem. Zaczął wykrzykiwać do niego po serbsku: "Co Ty robisz?!" i "Gdzie Ty patrzysz?!".
Później jednak uspokoił się i zakończył drugą partię na swoją korzyść. W finale Novak Djoković zmierzy się z Carlosem Alcarazem.
---> To jemu Świątek zadedykowała medal. Wzruszające słowa
---> "Nie chcemy już takich wywiadów". Ma prośbę do Świątek