Paryż 2024. Legenda tenisa nie mogła się powstrzymać. Wbiła szpilę Idze Świątek

Getty Images / Artur Widak/NurPhoto / Na zdjęciu: Martina Navratilova
Getty Images / Artur Widak/NurPhoto / Na zdjęciu: Martina Navratilova

Spotkanie singlistek na igrzyskach olimpijskich w Paryżu z udziałem Igi Świątek i Danielle Collins wzbudziło olbrzymie emocje. Swoje trzy groszy do dyskusji na temat pojedynku dorzuciła legenda tenisa Martina Navratilova, wbijając szpilę Polce.

W ćwierćfinałowym starciu singlistek Iga Świątek pokonała Danielle Collins. Polka triumfowała w pierwszym secie 6:1, w drugim górą była Amerykanka (6:2). Trzecia partia przebiegała pod dyktando naszej zawodniczki, ale przy stanie 4:1 Collins poddała mecz.

Po spotkaniu emocje jeszcze długo nie opadły. Wiele mówi się o zachowaniu Amerykanki, która miała prowokować liderkę światowego rankingu nie tylko przed meczem, ale także w trakcie i po jego zakończeniu.

Sporo kontrowersji wywołały również dłuższe przerwy, które w trakcie pojedynku zdecydowały się wykorzystać obie zawodniczki. Amerykanka zdecydowała się skorzystać z przerwy medycznej, Polka z kolei po drugim secie postanowiła skorzystać z przerwy na toaletę, aby zmienić strój i nieco się odświeżyć.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Radwańska też była prowokowana na korcie. "Trzeba być na to gotowym"

"Jeśli od drugiego seta utrzymamy wynik po dłuższych przerwach poza kortem, to teraz między Igą Świątek a Danielle Collins jest 1:1. To wszystko wydaje się dalekie od ideału" - komentował sytuację w mediach społecznościowych amerykański, legendarny dziennikarz tenisowy Christopher Clarey.

Do dyskusji postanowiła włączyć się m.in. legenda tenisa Martina Navratilova. 59-krotna mistrzyni wielkoszlemowa w singlu, deblu i mikście postanowiła wbić szpilę
Polce.

"Zgadnijcie, ile razy w całej mojej karierze, w około 1700 meczach, poszłam do łazienki?" - odpowiedziała dość ironicznie Czeszka, wywołując wzburzenie części użytkowników platformy "X".

Czytaj także:
Paryż 2024: Irlandczycy oburzeni wygraną Elżbiety Wójcik. Piszą wprost o kradzieży

Źródło artykułu: WP SportoweFakty