W ramach Livesports Prague Open 2024 Magdalena Fręch (WTA 57) wygrała trzy pojedynki i dotarła do półfinału, co już było jej najlepszym wynikiem w tourze. Ale życiowy sukces osiągnęła również Laura Samson (WTA 634), której organizatorzy przyznali dziką kartę. 16-latka to kolejny wielki talent naszych południowych sąsiadów. W czwartek Polka i Czeszka walczyły o premierowy finał w tourze, co zapowiadało emocje.
Z racji doświadczenia to Fręch była faworytką tego pojedynku. I zaczęła lepiej, bowiem wywierała większą presję na returnie. W pierwszych gemach Polka dobrze radziła sobie w dłuższych wymianach. Dzięki temu miała kilka break pointów. Przy stanie po 1 Samson straciła serwis, popełniając podwójny błąd.
Ale z czasem Czeszka złapała swój rytm i uruchomiła forhend. Gdy dorzuciła do tego return, to sytuacja na korcie zaczęła się odwracać. Fręch pomogła wówczas przeciwniczce wrócić do gry. Od stanu 2:1 doszło do serii przełamań. Zakończyła ją reprezentantka gospodarzy, która utrzymała podanie na 4:3.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Zawodnicy i zawodniczki już po ślubowaniu. Humory dopisywały
W drugiej części pierwszego seta 26-latka z Łodzi wyraźnie obniżyła poziom. Nie docisnęła rywalki, gdy dwukrotnie prowadziła z przewagą przełamania i oddała inicjatywę na korcie. Samson za to skorzystała z wielkiej szansy. Młoda Czeszka poszła za ciosem i w ósmym gemie wywalczyła kluczowego breaka. Po chwili wykorzystała piątą piłkę setową i zwieńczyła premierową odsłonę.
Drugą partię Fręch także rozpoczęła od mocnego uderzenia. Polka z łatwością wywalczyła przełamanie, ale tym razem je potwierdziła i wyszła na 3:0. Nasza tenisistka postawiła na solidną grę, starając się zamęczyć Samson dłuższymi wymianami.
A Czeszka coraz gorzej poruszała się po korcie. Do czwartkowego pojedynku przystąpiła z mocno zabandażowanym udem. Z czasem ból stawał się coraz większy. Gdy Samson straciła podanie w czwartym gemie, a następnie Fręch odskoczyła na 5:0, zdolna juniorka poprosiła o interwencję medyczną. Po zmianie stron Polka bez problemu zamknęła seta kolejnym przełamaniem.
W przerwie między setami Samson udała się na przerwę toaletową. Zamierzała wrócić na kort i walczyć do samego końca. Mimo trudnej sytuacji kontynuowała grę. I zdobyła nawet przełamanie w pierwszym gemie trzeciej partii. Potem jednak Fręch wysunęła się na prowadzenie 2:1 i cierpliwie czekała na kolejne szanse. Gdy w szóstym gemie łodzianka zdobyła przełamanie, Czeszka uznała, że dalsza gra nie ma sensu.
Tym samym Fręch awansowała do pierwszego w karierze finału zawodów głównego cyklu. Choć nikt nie lubi wygrywać po kreczu rywalki, to nie zmienia to faktu, że jest to życiowy sukces naszej reprezentantki.
Piątkową przeciwniczką Fręch będzie jej rodaczka Magda Linette lub najwyżej rozstawiona w zawodach Czeszka Linda Noskova. Triumfatorka turnieju otrzyma 250 rankingowych punktów oraz czek na sumę 35,2 tys. dolarów.
Livesport Prague Open, Praga (Czechy)
WTA 250, kort ziemny, pula nagród 267 tys. dolarów
czwartek, 25 lipca
półfinał gry pojedynczej:
Magdalena Fręch (Polska, 6) - Laura Samson (Czechy, WC) 3:6, 6:0, 4:2 i krecz
Czytaj także:
Ostatni ranking przed igrzyskami w Paryżu. Świetne wieści dla koleżanki Świątek
Zmiany w czołówce rankingu. Co z Hubertem Hurkaczem?