To nie był miły widok. Iga Świątek jeszcze w swojej karierze, poza juniorskimi występami, nie święciła triumfów na nawierzchni trawiastej. Nie poprawiła tego również i w tym sezonie.
Polka wygrała Rolanda Garrosa i potrzebowała regeneracji. W związku z tym przed Wimbledonem nigdzie nie zagrała. W pierwszych dwóch spotkaniach w Wielkiej Brytanii prezentowała się dobrze. W III rundzie trafiła na Julię Putincewą.
Kazaszka postawiła trudne warunki, bo choć pierwszego seta przegrała do trzech, w dwóch kolejnych oddała reprezentantce Polski tylko trzy gemy i pewnie zwyciężyła. To spotkanie miało miejsce w sobotę.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro": Arabia Saudyjska kusi Marciniaka. Oto, co doradzają mu eksperci
Od tamtej pory Świątek milczała, ale jak można się było domyślać - odpoczywała, bo jak sama mówiła - po Paryżu nie zregenerowała się wystarczająco. Po tygodniu odezwała się do fanów.
"Clay szn again" - napisała, co można interpretować, jako ponowny sezon na kortach ziemnych, czyli koronnej nawierzchni Świątek. Do tego dodała fotkę, na której uśmiechnięta siedzi na ławce. Prawdopodobnie to korty w Polsce, a trening musiał odbywać się pod dachem, widać bowiem krople deszczu na przezroczystej ściance za tenisistką.
Świątek nie planuje żadnych startów więcej przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu.
Czytaj też:
Nie zapomina o polskich korzeniach! Tylko spójrz, co miała w rękach Paolini
Wimbledon: młoda Polka zatrzymana