Po tym, jak Iga Świątek po raz trzeci z rzędu, a czwarty w karierze wygrała wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, zdecydowała się na przerwę. Z tego powodu wycofała się z turnieju rangi WTA 500 w Berlinie, ale przystąpiła do rywalizacji w Wimbledonie.
Nie jest tajemnicą, że nasza tenisistka na kortach trawiastych radzi sobie najsłabiej. Rok temu na londyńskich kortach udało jej się osiągnąć ćwierćfinał, natomiast tym razem została zatrzymana w trzeciej rundzie. Ograła ją bowiem Kazaszka Julia Putincewa (6:3, 1:6, 2:6, relacja TUTAJ).
Po turnieju były tenisista, a obecnie ekspert Polsatu Sport Dawid Olejniczak wypowiedział się na temat jej występu. - Można przegrać, ale nie w takim stylu. Dwa sety w zasadzie zostały oddane bez walki. Jak słyszę o odpuszczaniu Wimbledonu, bo za chwilę igrzyska, to nie jestem w stanie tego zrozumieć. Jakbym był jedynką światowego tenisa, to jadę i gram na maksa w Wimbledonie, a potem to samo robię w Paryżu - brzmiały jego słowa dla oficjalnej strony wspomnianej stacji.
Olejniczak zdradził również, że po skrytykowaniu liderki światowego rankingu WTA spotkał się z atakiem na swoją osobę. - Mnie nawet nie chodzi o to, że Iga w Wimbledonie przegrała i odpadła tak szybko. Każdy może przegrać. Natomiast Idze styl tej porażki nie przystoi. No, ale już się przekonałem, że Igi nie wolno krytykować - zdradził.
Warto jednak podkreślić, że zdaniem byłego tenisisty nic nie zmieniło się w kontekście igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. To nasza tenisistka będzie faworytką do końcowego triumfu. Zwłaszcza, że w turnieju nie zobaczymy m.in. Białorusinki Aryny Sabalenki.
ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy