Andy Murray to niekwestionowana legenda brytyjskiego tenisa. 37-latek dwukrotnie dostarczał kibicom ogrom radości, triumfując na kortach Wimbledonu w 2013 i 2016 roku. Tegoroczne zmagania w Londynie były jednak jego pożegnaniem z tą imprezą. Fani liczyli więc na jego udział w turnieju singlowym, ale na drodze stanęły kłopoty zdrowotne tenisisty.
Były lider rankingu ATP zdecydował się za to na start w grze podwójnej, gdzie stworzył duet z bratem Jamie Murray'em. Grający z "dziką kartą" gospodarze odpadli już jednak w pierwszej rundzie, przegrywając w dwóch setach z australijskim deblem Rinky Hijikata/John Peers. Pożegnalne spotkanie z kortami Wimbledonu 37-latek miał jednak rozegrać w mikście z Emmą Raducanu.
W sobotę okazało się, że do tego meczu nie dojdzie. Raducanu poinformowała bowiem, że z powodu urazu nadgarstka wycofała się z turnieju gry mieszanej. Wyraziła również smutek, że nie stanie na korcie u boku trzykrotnego mistrza wielkoszlemowego. Tym samym deblowe spotkanie braci Murray, rozegrane w czwartek 4 lipca, było pożegnaniem brytyjskiej legendy z londyńskimi kortami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ma 41 lat i jej uroda wciąż jest zniewalająca
Do decyzji Brytyjki odniósł się w mediach społecznościowych dziennikarz sportowy Marcus Buckland. "Zdumiewająca wiadomość, że Emma Raducanu wycofała się z meczu debla mieszanego z Andym Murrayem" - napisał na platformie X. Wpis ten szybko skomentowała Judy Murray, czyli matka tenisowego rodzeństwa. "Tak, zdumiewająca" - skwitowała wprost.
Andy Murray oprócz dwóch triumfów na Wimbledonie ma również na koncie zwycięstwo w US Open, które odniósł w 2012 roku. Dodatkowo 37-latek zapisał się na kartach tenisowej historii na igrzyskach olimpijskich. Wywalczył bowiem złoty medal w Londynie w 2012 roku, a cztery lata później w Rio de Janeiro obronił tytuł.
Zobacz także:
Media z Kazachstanu bez litości dla Świątek. Piszą tylko o jednym
Nie tylko Maja Chwalińska. Biało-Czerwoni grali w różnych krajach