W ostatnich tygodniach mówiło się całkiem sporo o problemach zdrowotnych Aryny Sabalenki. Ta jakiś czas temu oficjalnie wycofała się z igrzysk olimpijskich w Paryżu, co jest związane z trudami sezonu. 1 lipca za to dowiedzieliśmy się, że Białorusinka nie wystąpi w Wimbledonie 2024 (więcej TUTAJ).
Co dolega Sabalence?
Przypomnijmy, że podczas turnieju WTA 500 w Berlinie 26-latka doznała kontuzji, przez którą poddała się w pojedynku z Rosjanką Anną Kalinską. Na konferencji prasowej przed rozgrywkami w Londynie trzecia tenisistka rankingu WTA dała do zrozumienia, że nie jest jeszcze w stu procentach gotowa do gry.
"Ze złamanym sercem muszę was wszystkich poinformować, że nie jestem w stanie zagrać w tegorocznej edycji The Championships. Próbowałam wszystkiego, żeby się przygotować, ale niestety moje ramię nie współpracowało. Na treningu dałam z siebie wszystko, ale mój sztab wyjaśnił mi, że gra tylko pogorszy sprawę" - napisała Sabalenka na Instagramie. Jak się okazuje, jedna z czołowych tenisistek świata zmaga się z urazem mięśnia obłego większego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
- Bark uruchamiany i kontrolowany jest przez wiele mięśni. One praktycznie okalają cały staw ramienny i współdziałają przy różnych ruchach. Dlatego potocznie te wszystkie mięśnie, także ten uszkodzony, nazywa się pierścieniem rotatorów, gdyż otaczają głowę kości ramiennej. Jeżeli jakikolwiek element tej całej układanki jest niewydolny, uszkodzony czy po prostu w złej formie, pacjent zaczyna odczuwać dolegliwości. Najczęściej są to bóle i ograniczenia jakichś ruchów - tłumaczy w rozmowie z WP SportoweFakty Robert Spławski, specjalista w ortopedii i traumatologii narządu ruchu.
US Open bez Sabalenki?
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, osoby uprawiające sport wyczynowy, jak chociażby tenis, są szczególnie narażone na kontuzję podczas ruchu. - Z doniesień prasowych można przeczytać, że jest to raczej uraz przeciążeniowy tego mięśnia. On wykonuje pracę bardzo przydatną podczas serwowania czy smeczu. Najczęściej w taki uraz występuje u bejsbolistów - mówi nam specjalista.
Konsekwencje dla Sabalenki mogą być naprawdę poważne. Przeciążenie, czyli powtarzające się mikrourazy, powodują zapalenie powięzi mięśnia. Oznaczają w tym przypadku około trzech miesięcy przerwy. - W tym czasie cały czas osoba poddaje się leczeniu. To są pewnego rodzaju ćwiczenia, terapie manualne oraz zabiegi fizykalne. Białorusinka nie będzie odpoczywać w tym okresie, ale też nie powinna zagrać w żadnym turnieju przez ten czas - zaznacza Spławski.
Jeśli ta diagnoza się sprawdzi, 26-latka powróci do rywalizacji pod koniec września lub na początku października. Oczywiście to spowoduje ominięcie US Open, a więc ostatniego Wielkiego Szlema w roku. Nie można także zapominać o innych prestiżowych turniejach, jak WTA Toronto, WTA Cincinnati czy WTA Pekin. Być może, gdyby powrót do zdrowia się przedłużał, Sabalenka całkowicie zakończy obecny sezon, aby spokojnie przygotować się do następnego.
Koniec kariery Białorusinki?
- Aczkolwiek mamy mało informacji. Istnieje wiele innych chorób, które czasami trudno zdiagnozować. Niekiedy leczy się pacjenta, robi rezonanse i nie znajduje się innej dolegliwości. Natomiast, gdy nie ma poprawy, wykonuje się coraz bardziej zaawansowane badania i wtedy czasami znajdujemy różne inne choroby, których jest naprawdę bardzo dużo i niektóre naprawdę są trudne do wykrycia. Trzymam kciuki, żeby tak świetna zawodniczka wróciła, jak najszybciej - zdradza specjalista.
W mediach pojawiły się nawet głosy, jakoby trzecia rakieta świata mogła w konsekwencji zakończyć karierę. Robert Spławski zaznacza jednakże, że nie pojawiły się w tej chwili żadne informacje o poważnym urazie, dlatego nic takiego nie powinno się wydarzyć. Raczej należy się po prostu spodziewać trzy lub czteromiesięcznej przerwy.
Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Rodzinny dramat słynnej tenisistki. Takie wieści w trakcie Wimbledonu
- Ogromny kryzys Linette i Fręch. Były tenisista mówi o ich ograniczeniach